Rosyjski Baikal Electronics ma problem – 50 proc. nowych chipów trafia do kosza

Rosyjska firma Baikal Electronics, główny producent procesorów w tym kraju, zmaga się z poważnymi trudnościami przy wytwarzaniu chipów. Firma stanowi ważny element rosyjskiego sektora technologicznego, ale dziś stoi przed wyzwaniem wysokiej liczby defektów produkcyjnych, dochodzącej do około 50%. Sankcje nałożone przez rządy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, skomplikowały sytuację, uniemożliwiając Baikal Electronics dostęp do technologii i usług międzynarodowych firm, w tym tajwańskiego TSMC oraz licencjonowania technologii Arm.

Brak krajowych producentów chipów zdolnych do cięcia wafli krzemowych z chipami produkowanymi w litografii 28 nm sprawił, że Baikal prawdopodobnie korzysta z chińskich foundry do produkcji swoich procesorów. Od 2021 roku firma eksperymentuje jednak z lokalnym pakowaniem chipów w kaliningradzkim GS Group, jednak przejście na krajowych dostawców usług nie przebiegło gładko. Proces jest skomplikowany i kosztowny, co prowadzi do olbrzymich strat spowodowanych defektami.

Baikal eksperymentuje z różnymi lokalnymi dostawcami

Firma podjęła więc kroki w celu rozszerzenia współpracy z innymi krajowymi partnerami w dziedzinie pakowania, włączając w to firmy Milandr i Mikron z Zelenogradu, jednak nic na razie nie wskazuje na to, aby i to dało pozytywne rezultaty.

Rosja stara się zwiększyć swoją niezależność technologiczną poprzez masowe inwestycje w rozwój krajowej produkcji chipów, ogłaszając plany inwestycyjne w wysokości 38,3 miliarda dolarów na rozwój lokalnej mikroelektroniki oraz dodatkowe 5 miliardów dolarów na rozwój nowszych procesów technologicznych. Cele są ambitne, a aktualne trudności w utrzymaniu odpowiedniej jakości są na tyle duże, że dotrzymanie założonych terminów wydaje się niemożliwe. Nie znaczy to jednak, że z pomocą Chin nie uda się

Źródło: TechSpot