Elon Musk pogrąża Twittera… i siebie

Elon Musk od nieco ponad tygodnia jest właścicielem Twittera. Jednak miliarder z każdym dniem coraz bardziej się pogrąża i powoduje, że rośnie grono niechętnych mu osób. Wygląda to trochę tak, jakby Twitter był dla Muska miną, na którą – w sumie całkiem świadomie – nadepnął ten niezwykle kontrowersyjny biznesmen.

Wszystko zaczęło się tuż po ogłoszeniu, że Musk zamierza kupić platformę Twitter. Entuzjazm wszystkich szybko opadł, gdy Musk rozpoczął sprzeczkę z zarządem tego serwisu społecznościowego na temat odsetka fałszywych kont. Po miesiącach przepychanek Musk odpuścił, pod koniec października wydobył z głębokiej kieszeni 44 miliardy dolarów i – chyba bez przekonania i wielkiego entuzjazmu – przejął Twittera.

Już w dniu oficjalnego ogłoszenia akwizycji zwolnił zarząd platformy, w tym jej prezesa, Paraga Agrawala oraz dyrektora finansowego, Neda Segala, których oskarżał o wprowadzenie w błąd odnośnie do liczby fałszywych kont na Twitterze. Zapowiedział też zwolnienie 75% załogi Twittera – czyli 5,5 tysiąca osób.

Kilka dni później wypowiedzenia otrzymała mniej-więcej połowa pracowników firmy. Wydaje się jednak, że Musk nadal nie do końca wie, na jaką skalę zamierza przeprowadzić restrukturyzację firmy. Żeby jeszcze bardziej zobrazować chaos, jaki obecnie panuje w siedzibie Twittera: część pracowników otrzymała wiadomości, że zostali zwolnieni przez pomyłkę i są proszeni o powrót do pracy.

8 dolarów za weryfikację konta

Ale Musk ogłosił przy okazji, że za przywilej posiadania zweryfikowanego konta (takie konta oznaczane są specjalnym niebieskim znaczkiem) kosztować będzie właścicieli tych kont 20 dolarów miesięcznie (do tej pory takie konta były bezpłatne). Co więcej, teraz weryfikację konta będzie mógł mieć każdy zainteresowany, wystarczy że zapłaci. Nieważne, czy jest to osoba znana, czy to ktoś zupełnie anonimowy.

Spowodowało to głośny bunt wielu znanych osobistości. Jedna z nich, Stephen King, autor horrorów, stwierdził, że to nie on powinien płacić Twitterowi, ale Twitter jemu za jego obecność na platformie.

Tweety Kinga dotarły do Muska, który odparł, że firma przecież musi jakoś opłacać rachunki i nie może polegać wyłącznie na reklamodawcach. zaproponował jednak redukcję kwoty z 20 do 8 dolarów miesięcznie.

Właściciele zweryfikowanych kont w ramach protestu zaczęli opuszczać Twittera (przenoszą się na przykład na platformę Mastodon), a inni z kolei doprowadzili do blokady swoich kont. W jaki sposób? Najprościej jest… podszyć się pod inną osobę. Musk zapowiedział, że w ramach czyszczenia platformy z fałszywych kont będzie permanentnie blokował wszystkie konta, które podszywają się pod inne osoby. Aby uratować takie konto przez blokadą, należy je bardzo wyraźnie oznaczyć „Parodia”.

Niektórzy jednak postanowili zrobić Muskowi na złość. Amerykańska aktorka Kathy Griffin zmieniła swoje nazwisko na Twitterze na „Elon Musk”. Efekt? Jej konto, które śledziły 2 miliony osób (!) zostało permanentnie zawieszone.

Kathy Griffin blocked

Ostatnie działania Muska, w tym jego wypowiedzi o wojnie w Ukrainie i akcje, jakie podejmuje na Twitterze powodują, że masowo odwracają się od niego nawet jego zagorzali fani. Musk zachowuje się jak niesforne dziecko w piaskownicy, któremu ktoś zabrał wiaderko. Nie zdziwi nas, jeśli to, co się dzieje teraz z Twitterem, wpędzi Muska w poważne problemy finansowe, znacznie poważniejsze niż kwota 44 miliardów dolarów, którą musiał przeznaczyć na akwizycję.

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x