
Samochody wodorowe (Elektrycznie Tematyczni #2)
23 kwietnia 2020Zapraszamy do słuchania drugiego odcinka podcastu Elektrycznie Tematyczni, w którym wspólnie z Kasią Frendl z portalu Motocaina opowiadamy o elektromobilności. Dziś zajmiemy się samochodami wodorowymi, o których rozmawiamy z Arturem Włodarskim.
Nie każdy wie, że samochód wodorowy również jest samochodem elektrycznym. Od typowych aut elektrycznych, które energię czerpią z wbudowanych akumulatorów o potężnej pojemności, samochody wodorowe wytwarzają prąd na bieżąco, korzystając z tzw. ogniw paliwowych. W ogniwach dochodzi do reakcji chemicznej między wodorem oraz tlenem, w wyniku której powstaje woda i… jako „produkt uboczny” – energia elektryczna. Energia ta zasila silnik elektryczny, który z kolei napędza koła samochodu.
Samochodów wodorowych nie trzeba ładować. Zamiast tego auta te tankuje się wodorem. Wodór jest najczęściej występującym pierwiastkiem we wszechświecie, a jego spalanie nie powoduje powstawania żadnych szkodliwych gazów. Efektem spalania wodoru jest wyłącznie woda.

(zdjęcie: National Renewable Energy Lab)
Wydaje się więc, że samochód wodorowy jest idealnym rodzajem samochodu elektrycznego. Niestety w rzeczywistości nie jest tak różowo. Chociaż wodoru produkuje się na świecie obecnie 70 milionów ton rocznie, to w transporcie wykorzystywanych jest w znikomym stopniu. Wodór przede wszystkim używany jest dziś do rafinacji ropy naftowej, produkcji amoniaku, metanolu i stali.
Co gorsza, wodór pozyskiwany jest dziś w sposób bardzo nieekologiczny. Z danych Międzynarodowej Agencji Energii wynika, że obecnie wodór niemal całkowicie wytwarzany jest z paliw kopalnych – ¾ wodoru wytwarza się z gazu ziemnego w drodze procesu zwanego reformingiem parowym. Drugim największym źródłem jest tzw. zgazowanie węgla, które przeprowadza się głównie na terenie Chin. Do produkcji wodoru z paliw kopalnych zużywa się aż 6% całkowitej produkcji gazu ziemnego i 2% światowej produkcji węgla.
W efekcie obecna produkcja wodoru wiąże się z emisją do atmosfery aż 830 mln ton CO₂ rocznie – to tyle, ile wytwarzają Wielka Brytania i Indonezja łącznie.
Jedynie 0,1% światowej produkcji wodoru pochodzi z elektrolizy wodnej, którą przeprowadzają przede wszystkim ośrodki badawcze i naukowe. Tylko tak pozyskany wodór jest w pełni ekologiczny i nazywany „czystym”.
Wodór jest paliwem idealnym. Jest lekki, łatwo się go przechowuje, jest świetnym nośnikiem energii, a jego spalanie nie powoduje wytwarzania zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych. Ale aby tak faktycznie było, świat musi się przestawić na ekologiczną produkcję wodoru z elektrolizy wodnej. Obecnie nie ma zakładów wytwarzających wodór w ten sposób na skalę przemysłową.
Po ulicach jeżdżą już pierwsze samochody wodorowe. Co prawda na chwilę obecną to tylko trzy modele, ale chętni mogą je już nabyć w salonach. Niestety w Polsce nie ma ani jednej stacji tankowania wodoru – najbliższa taka stacja jest w Berlinie. A wszystkich stacji tankowania wodoru na całym świecie jest zaledwie kilkaset – w porównaniu do 170 tys. stacji ładowania samochodów elektrycznych. Jesteśmy więc dopiero na początku drogi rozwoju aut wodorowych i wydaje się, ze jeszcze przez wiele lat jedynym rozsądnym wyborem jest zakup tradycyjnego auta elektrycznego z akumulatorem (tzw. BEV – Battery Electric Vehicle).
O perspektywie wykorzystania wodoru w transporcie, a w szczególności w samochodach osobowych, rozmawiamy w drugim odcinku podcastu Elektrycznie Tematyczni. Naszym gościem jest Artur Włodarski, znany dziennikarz technologiczno-motoryzacyjno-gospodarczy, współpracujący m.in. z redakcjami Moto.pl i LOGO, i wielki fan i znawca aut elektrycznych. Zapraszamy do słuchania!

- Elektrycznie tematyczni odc. 1 – stacje ładowania
- Elektrycznie tematyczni odc. 2 – samochody wodorowe
Przypominamy, że podcastu Elektrycznie Tematyczni można słuchać na stronie projektu InsightOut Lab, ale także na YouTube oraz na wszystkich dużych platformach podcastowych (Google Podcasts, Apple Podcasts, Spotify itd.).