Papierosy będą coraz droższe. Koncerny tytoniowe ratują się zdrowszymi alternatywami
Na początku grudnia sejm przegłosował kolejną podwyżkę ceny alkoholu i papierosów. Nowe ceny obowiązują od stycznia tego roku. Oficjalnie ruch ten ma ograniczyć konsumpcję alkoholu, a palaczy zmusić do rzucenia palenia, ale domyślać się można, że to kolejna próba zwiększenia wpływów do budżetu. Koncerny tytoniowe mają coraz bardziej pod górkę i – sięgając często po rozwiązania z obszaru nowych technologii – wymyślają różne alternatywy dla papierosów, które zaspokoją głód nikotynowy palaczy, a jednocześnie będą dla nich zdrowsze i pozwolą im oszczędzać pieniądze. Jedną z propozycji są e-papierosy (papierosy elektroniczne) i podgrzewacze tytoniu. Inną specjalne torebki umieszczane w ustach, które nie tylko nie powodują emisji dymu ani żadnych zapachów, ale nie zawierają nawet tytoniu. To oznacza, że palacze mogą je stosować nawet w środkach komunikacji miejskiej, biurach, a nawet samolotach. Czy najnowsze wynalazki naukowców pracujących na zlecenie koncernów tytoniowych sprawią, że społeczeństwo będzie zdrowsze?
Dziś już wszyscy wiemy, że palenie papierosów to nałóg, który jest nie tylko szkodliwy dla zdrowia, ale też uciążliwy dla osób z otoczenia palaczy. Dym nikotynowy ma charakterystyczny zapach i mało kto go toleruje – nawet niektórzy palacze. Z drugiej strony akcyza, którą obłożone są produkty tytoniowe przynosi ogromne wpływy do budżetu państwa – łącznie z podatkiem VAT to w Polsce ponad 20 miliardów złotych każdego roku, co stanowi 8% całkowitych krajowych wpływów podatkowych. Z tak dużych pieniędzy rządzący na pewno nie zrezygnują. Dlatego wprowadzenie całkowitego zakazu palenia jest praktycznie nierealne – a przynajmniej nie w najbliższych latach.
Rządzący kombinują, w jaki sposób wycisnąć z palaczy jeszcze więcej pieniędzy – stąd kolejne podwyżki akcyzy na papierosy, pod przykrywką walki z nałogiem. Na szczęście dla palaczy mają oni możliwość przesiadki na tańsze – i prawdopodobnie zdrowsze alternatywy.
Powszechnie znaną są papierosy elektroniczne (waporyzery), czyli niewielkie gadżety, czasem całkiem zaawansowane technologicznie (sterowane są mikroprocesorami, mają wbudowane kolorowe wyświetlacze i akumulatory Li-Ion) podgrzewające specjalny płyn, zwany liquidem, zawierający nikotynę. W wyniku podgrzania powstaje aerozol, którym zaciąga się palacz, dostarczając w ten sposób nikotyny do organizmu.
Według części badaczy papierosy elektroniczne są zdrowszą alternatywą dla tradycyjnych papierosów, ponieważ brak procesu spalania tytoniu oznacza brak powstawania rakotwórczych substancji smolistych, które mają największy negatywny wpływ na zdrowie palacza. Są wśród nich wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, a także tlenki węgla, cyjanowodoru i polonu-210.
Z drugiej strony wciąż nie ma jednoznacznych badań, które wykazują, że papierosy elektroniczne są obojętne dla zdrowia. Niektórzy argumentują nawet, że substancje chemiczne będące składnikiem liquidów również mogą być szkodliwe, zwłaszcza po podgrzaniu.
Szczególnie ryzykowne jest stosowanie tanich liquidów od mało znanych dostawców, ponieważ nieznany jest ich skład chemiczny. Dlatego użytkownicy e-papierosów powinni kupować płyny markowe, w znanych sklepach, bo w tym wypadku mają przynajmniej gwarancję, że producent na etapie wytwarzania liquidu poddawał go kontroli jakości. To trochę jak z benzyną – żadna markowa stacja benzynowa nie może sobie pozwolić na “chrzczenie” paliwa, bo odkrycie tego faktu miałoby dla niej fatalne skutki wizerunkowe. Podobnie jest z produkcją liquidów. Markowi producenci nie mogą sobie pozwolić na jakiekolwiek wpadki.
Dla jeszcze bardziej ostrożnych lepszą alternatywą wydają się być inne technologiczne nowości, czyli dostępne dopiero od kilku lat podgrzewacze tytoniu, jak chociażby zyskujący w ostatnim czasie popularność glo. W tym wypadku wkłady przypominają tradycyjne papierosy, ale zamiast je podpalać, podgrzewacz je podgrzewa (jak wskazuje to jego nazwa), co powoduje wytworzenie aerozolu z nikotyną. Ale ponownie, nie ma dymu i nie ma rakotwórczych substancji smolistych.
Optymalnym rozwiązaniem wydają się być woreczki nikotynowe, czyli legalna odmiana saszetek tytoniowych znanych jako snus. Umieszcza się je w ustach pod dolną lub górną wargą, a po kilkunastu minutach zawarta w nich nikotyna wchłania się do organizmu. Torebki nikotynowe są produktem bezdymnym, a to oznacza, że z używki tej można korzystać także w pomieszczeniach zamkniętych, a tym w środkach komunikacji miejskiej czy biurach. Ich stosowanie nie ma żadnego wpływu na osoby postronne, a dzięki nim palacze mogą zaspokoić swój głód nikotynowy szczególnie wtedy, gdy nie mają możliwości zapalenia papierosa – na przykład podczas lotu samolotem.
Co ciekawe, saszetki zawierające tytoń (snus) nie mogą być legalnie sprzedawane w Europie, z wyjątkiem Szwecji, Norwegii i Finlandii, gdzie zresztą ta używka pojawiła się jeszcze w XIX wieku. Dlatego Polacy planujący rezygnację z palenia papierosów, albo ze względów finansowych, albo zdrowotnych, co prawda nie mogą się przestawić na snus, ale mogą legalnie – przez internet lub w sklepach stacjonarnych – kupić wspomniane woreczki nikotynowe. To na pewno dużo mniej szkodliwa dla zdrowia metoda zaspokajania głodu nikotynowego niż tradycyjne papierosy, chociaż palacze powinni ją tylko traktować jako kolejny krok przejściowy na drodze ku całkowitemu rzuceniu palenia.