Tablet Huawei MatePad 11.5”S zamiast laptopa
Jeszcze do niedawna traktowaliśmy tablety jako rodzaj „smartfonów” z większym ekranem. Wyświetlacz o przekątnej 8 czy 10” umożliwiał znacznie wygodniejszą konsumpcję treści, niż tradycyjne smartfony ze swoimi małymi ekranami 5 czy 6”. Większość osób wykorzystuje tablety jednak w bardzo ograniczonym stopniu. A tymczasem nowoczesny tablet w połączeniu z klawiaturą i myszką może stanowić ciekawą alternatywę dla laptopa.
Z góry jednak chciałbym podkreślić, że tablet nie zastąpi laptopa. Głównie ze względu na różnice w oprogramowaniu i systemie operacyjnym. Większość z nas korzysta z komputerów z systemem Windows (w Polsce w 2023 roku było to 83% użytkowników; MacOS ok. 9%). Jesteśmy przyzwyczajeni do interfejsu tego systemu, mamy swoje ulubione aplikacje. Nie wszyscy mają jednak świadomość tego, że większość typowych operacji tak samo efektywnie można wykonać na tablecie, który ma kilka istotnych przewag nad laptopem: jest od niego znacznie smuklejszy i lżejszy, w dodatku pracuje znacznie dłużej zasilany wyłącznie z wbudowanego akumulatora.
Od niedawna testuję najnowszy tablet Huawei MatePad 11.5”S. To ciekawe urządzenie, ponieważ wyposażone jest w matowy ekran PaperMatte, który niemal nie odbija światła. Takie rozwiązanie jest niezwykle rzadko spotykane w tabletach. Komputer ma szybki procesor, 8 GB pamięci RAM i 256 GB przestrzeni na dane. To wszystko zamknięte w solidnej, aluminiowej obudowie o grubości zaledwie 6 mm i masie 510 g. Tablet otrzymałem do testów wraz z oryginalnym pokrowcem z wbudowaną klawiaturą Huawei Smart Magnetic Keyboard.
Tablet sparowałem jeszcze z myszką (przez Bluetooth) i postanowiłem korzystać z niego jak ze zwykłego laptopa. Poniżej kilka moich przemyśleń.
Jak mały i bardzo lekki laptop
Sam tablet waży nieco ponad pół kilograma, a wraz z pokrowcem jego masa rośnie do ok. 700 g. To nadal bardzo mało w kategoriach laptopowych (przeciętny laptop biznesowy waży 1,2-1,3 kg, a najlżejsze modele schodzą niewiele poniżej 1 kg). Małe gabaryty komputera sprawiają, że mieści się w przegródce plecaka, do której tradycyjnego laptopa nie ma nawet szans wcisnąć.
Po rozłożeniu na biurku mamy do dyspozycji sprzęt przypominający wyglądem laptopa. Ekran mógłby być trochę większy – sprzęt ma wyświetlacz o przekątnej 11,5”, więc do w pełni komfortowej pracy przydałoby się jeszcze kilka dodatkowych cali. Ale pamiętajmy, że traktujemy ten sprzęt nie jako trwały zamiennik dla laptopa, ale jego zastępstwo na czas np. wyjazdów służbowych.
Matowy ekran PaperMatte w tablecie Huawei robi robotę. Na wyświetlaczu praktycznie nie ma żadnych odblasków, więc praca w niesprzyjających warunkach oświetleniowych jest o niebo wygodniejsza niż ze wszystkimi innymi tabletami, z jakimi dotąd miałem do czynienia (i wszystkimi laptopami z ekranami typu „glare”).
Dużym udogodnieniem jest to, że klawiaturę można odpiąć i odsunąć od komputera na pewną odległość. Klawiatura komunikuje się z tabletem w technologii NearLink – to protokół opracowany przez Huawei, który eliminuje bolączki Bluetooth (czyli duże opóźnienia w transmisji czy ograniczenia co do liczby jednocześnie podłączonych urządzeń).
Sam tablet pracuje pod kontrolą systemu HarmonyOS 4.2. Nie jest to Google Android, ale HarmonyOS zbudowano w oparciu o biblioteki Android Open-Source Project, co oznacza, że można w tym systemie uruchamiać dowolne aplikacje dla Androida (z pewnymi, na szczęście nielicznymi wyjątkami – nie działa np. usługa Google Pay). System ma własny sklep z aplikacjami AppGallery, z którego można pobrać także popularne aplikacje Google, takie jak Mapy, Gmail, Kalendarz czy YouTube.
Do pracy na tablecie, który „udaje” tradycyjnego laptopa trzeba się przyzwyczaić. Aplikacje co prawda uruchamiamy w bardzo prosty sposób, przez puknięcie palcem w ikonkę lub kliknięcie na niej myszą, ale już nieco inaczej je zamykamy. Na komputerach z systemem Windows czy MacOS klikamy w krzyżyk w rogu okna, z kolei na tablecie musimy się posługiwać gestami – albo przesuwając palec po ekranie z dolnej krawędzi ekranu ku górze, albo wykonując ten sam ruch wskaźnikiem myszy.
HarmonyOS pozwala uruchamiać aplikacje w okienkach, ale jest tu jedno ograniczenie – jednocześnie na ekranie możemy mieć dwa okna z aplikacjami. Oczywiście aktywnych programów może być znacznie więcej, ale musimy się pomiędzy nimi przełączać, jeśli w danym momencie potrzebujemy pracować w więcej niż dwóch jednocześnie.
Co mogę zrobić na tablecie, a czego nie?
Nie zamierzam Was oszukiwać – HarmonyOS to nie Windows. System nie ma historii liczącej już 30 lat, więc nikogo nie powinno dziwić, że baza aplikacji jest dużo uboższa. Jak jednak wspomniałem, w HarmonyOS działają niemal wszystkie aplikacje dla Androida, a tych są setki tysięcy, więc jest w czym przebierać. Nie wszystkie aplikacje znajdują się w sklepie AppGallery, w przypadku niektórych trzeba pobrać plik instalacyjny z repozytorium APKPure, albo posłużyć się rozwiązaniem takim jak Gbox lub Gspace.
Na tablecie fabrycznie mamy zainstalowanych kilkadziesiąt podstawowych aplikacji, w tym przeglądarkę internetową, program pocztowy, dwie aplikacje do notatek czy program do rysowania odręcznego GoPaint (niezbędny jest rysik M-Pencil).
Kolejne narzędzia pobieramy już ze sklepu AppGallery. Na testowanym tablecie zainstalowałem podstawowe narzędzia Google, z których korzystam na co dzień (Gmail, Dysk, przeglądarka Chrome, Kalendarz, YouTube), a także pakiet Microsoft 365 (dawniej Office). Ponieważ publikuję dużo treści wideo w social media, doinstalowałem jeszcze aplikację CapCut do montażu wideo.
Wyposażony w taki zestaw aplikacji mogłem już rozpocząć pracę na tablecie Huawei. Okazało się, że bez większych przeszkód byłem w stanie zrealizować na nim zdecydowaną większość zadań, do których wykorzystuję komputer. Odpisywanie na maile, przygotowywanie dokumentów w Wordzie i prezentacji w PowerPoint, edycja wideo i publikacja gotowych klipów na TikToku – to tylko część z zadań, z którymi nowy MatePad poradził sobie śpiewająco.
W zasadzie brakowało mi tylko jednej aplikacji, czyli narzędzia DaVinci Resolve do montażu wideo. Korzystam z tego programu na komputerze codziennie, znam na pamięć potrzebne mi skróty klawiszowe i edycja filmów idzie mi w DaVinci po prostu najsprawniej. Na tablecie musiałem się posługiwać zamiennikiem, czyli CapCutem, który nie jest aż tak rozbudowanym narzędziem jak DaVinci Resolve, ponadto ma zupełnie inny interfejs.
Kiedy tablet wygrywa z laptopem?
Pisałem już wcześniej, że nie powinniśmy traktować tabletu jako pełnoprawnego zamiennika dla laptopa. Są aplikacje, z których część z nas korzysta, a których nie ma dla Androida (ani dla HarmonyOS). Zanim zabierzemy ze sobą tablet w podróż służbową jako jedyny komputer przenośny, upewnijmy się, że aplikacje, z których korzystamy są dostępne też na tablecie lub możemy z nich korzystać w inny sposób (może mają np. wersję przeglądarkową lub jesteśmy je w stanie zastąpić zamiennikiem).
Są jednak zadania, które wykonamy na tablecie, a których nie uda się zrobić na laptopie. Na tablecie zdecydowanie łatwiej pracuje się na stojąco, gdy sprzęt trzymamy w dłoniach. Typowy laptop wymaga postawienia go na stole lub przynajmniej położenia na kolanach.
Dotykowy ekran i opcjonalny rysik sprawiają, że także notowanie odręczne na tablecie Huawei jest znacznie prostsze. Tylko nieliczne laptopy mają dotykowe ekrany, a tylko część z nich obsługuje rysiki.
Sam często wykorzystuję rysik do składania podpisu na różnych dokumentach. Kiedyś takie dokumenty drukowałem, podpisywałem długopisem, skanowałem i wysyłałem do kontrahentów. Dziś cały proces realizuję już bez marnowania papieru.
Najnowszy rysik M-Pencil 3 generacji także łączy się z tabletem przez protokół NearLink, więc pisanie po ekranie jest bardzo naturalne – nie czuć praktycznie żadnych opóźnień, w dodatku matowy ekran tabletu sprawia, że wrażenia ze szkicowania są zbliżone do pisania ołówkiem po papierze.
Tablet Huawei sprawdził się u mnie też jako czytnik ebooków. Ma nawet specjalny tryb pracy („Tryb e-książki”), w którym obraz jest wyświetlany w trybie monochromatycznym i obniżona jest jego jasność. Gdy miałem do przeczytania jakiś dokument PDF lub artykuł w internecie, rozsiadałem się wygodnie w fotelu z tabletem w dłoniach. Lektura była znacznie wygodniejsza niż garbienie się przed monitorem na biurku.
Czy mogę pozbyć się mojego laptopa na rzecz tabletu Huawei?
Do tego akurat absolutnie nie namawiam. Nadal uważam, że żaden tablet na rynku nie jest w stanie w 100% zastąpić typowego komputera (nieważne, czy z systemem Windows, czy MacOS).
Niemniej jest dla niego świetnym dodatkiem i często może być jego tymczasowym zamiennikiem. Jest po prostu dużo lżejszy i mniejszy. Gdy idziemy na spotkanie służbowe, podczas którego planujemy przeprowadzić prezentację – wystarczy tablet. Gdy wybieramy się na dwudniowy wyjazd służbowy i wiemy, że będziemy przede wszystkim odpisywać na maile – też wystarczy tablet (z klawiaturą). Dodatkową zaletą tabletu jest to, że po skończonej pracy możemy sobie obejrzeć na nim w hotelu odcinek ulubionego serialu.
Za tabletem przemawia też fakt, że coraz więcej aplikacji biznesowych działa już całkowicie w chmurze – nie instalujemy ich na komputerze, tylko uruchamiamy w przeglądarce internetowej.
PS. Opisywany tablet jeszcze tylko przez kilka dni, do 7 lipca, dostępny jest w ofercie promocyjnej. Za 1699 zł kupimy tablet z piórkiem w zestawie, a za 1999 zł nabędziemy kompletny zestaw: tablet, piórko i pokrowiec z klawiaturą Smart Magnetic Keyboard.
Dziennikarz komputerowy od 1994 roku. Właściciel i redaktor naczelny portalu ITbiznes; prowadzący magazyn ITbiznes na antenie kanału telewizyjnego Biznes24; gospodarz programu poradnikowego „Cyfrowy Niezbędnik” na antenie kanału telewizyjnego Antena HD; gospodarz podcastów Elektrycznie Tematyczni o samochodach elektrycznych oraz Zrozumieć AI o sztucznej inteligencji. Współprowadzący podcast ITbiznes o technologiach w biznesie. Twórca bloga o pasjach Fabryka Pasji. Założyciel, redaktor naczelny i były właściciel portalu PCLab.pl. Założyciel i były redaktor naczelny serwisów AGDLab.pl, Softonet.pl. Były redaktor naczelny serwisów PC.com.pl i Technowinki.onet.pl.