Packard Bell EasyNote SB85-P-014 – „DTR” nie do wszystkiego
Zastąpienie komputera biurkowego maszyną przenośną to zadanie niełatwe. Uzyskanie parametrów sprzętu stacjonarnego w komputerze przenośnym wymaga od kupującego laptop odpowiedniego dobrania grupy podzespołów w sposób, który zbliży konfiguracją nową przenośną maszynę do „nieruchliwego” poprzednika. Ponieważ rzadko kiedy producenci komputerów przenośnych dają możliwość dowolnego konfigurowania komputera, poza kosmetyką związaną z dodawaniem maszynie pamięci, dysku, czy nieco lepszych procesorów, użytkownikom pozostaje oparcie się na konfiguracjach, które już na wstępie wyglądają dla nich obiecująco, a które w razie potrzeby można lekko zmodyfikować, nadając ostatnie szlify komputerowi.
Testowana maszyna to konstrukcja wykorzystująca najnowszą platformę mobilną Intela. Santa Rosa na pokładzie oznacza już pewne „warunki brzegowe” nałożone na sprzęt noszący logo Intel Centrino Duo. Nie jest jednak powiedziane, że nie można wykroczyć poza nie. Sprzęt wyposażono w dwurdzeniowy procesor, nowy chipset oraz moduł komunikacji bezprzewodowej pracujący z najnowszym, szybkim, ale jeszcze nie ratyfikowanym ostatecznie standardem komunikacji. Urządzenie nie pracuje ze zintegrowanym układem graficznym, ale oddzielnym procesorem NVIDII, 17-calowym ekranem WXGA, tunerem TV, klawiaturą z dodaną częścią numeryczną i bogatym pakietem interfejsów. Wszystko kryje pod niemniej ciekawą obudową.
Ze względu na swoją wielkość maszyna nie jest sprzętem w pełni mobilnym. To prawda, to laptop, jednak nie dla każdego z użytkowników. Dzieje się tak z powodu wagi komputera, która, relatywnie niewielka, może okazać się zbyt uciążliwa, szczególnie w damskich dłoniach.
Packard Bell SB85-P-014 to na pewno nie pierwszy z brzegu przenośny sprzęt ze sklepu, w których obecnie można znaleźć wiele coraz popularniejszych laptopów. Maszyna wyraża swoje możliwości na wiele sposobów, a jednym z nich jest cena, nie astronomiczna, ale wysoka. Za wyższą od przeciętnej jakość i funkcje trzeba zapłacić, ale czy warto? O tym piszemy na kolejnych stronach artykułu.
Konfiguracja podstawowa – EasyNote na wyższą nutę
Jak wspomnieliśmy już we wstępie, komputer wyposażono w mobilną platformę Centrino Duo. Dwurdzeniowy procesor Intela to w przypadku tej maszyny model Intel Core 2 Duo T7500 z zegarem 2,2 GHz z magistralą FSB 800 MHz i pamięcią podręczną o pojemności 4 MB. To jeden z najszybszych procesorów rodziny T7000, trzeci pod względem częstotliwości zegara i drugi jeśli wziąć pod uwagę grupę chipów z magistralą 800 MHz.
Wyposażono go w technologie mające zapewniać wydajne funkcjonowanie w środowiskach mobilnych związane z elastycznym gospodarowaniem energią. Technologie te to m.in. FSB Frequency Switching, rozwiązanie pozwalające w razie potrzeby obniżyć częstotliwość działania szyny procesora, a tym samym wpłynąć na obniżenie poziomu pobieranej przez układ energii. Inne funkcje to rozszerzone technologie Enhanced Deeper Sleep z dynamicznym przydzielaniem pamięci podręcznej, których zadaniem jest w finale także zoptymalizowane korzystanie z zasilania.
W przypadku ustawienia oszczędnego gospodarowania energią możliwe jest obniżenie szybkości działania rdzeni procesora do około 800 MHz, a magistrali FSB do około 400 MHz. Wybranie wysokiej wydajności działania sprzętu to z kolei uruchomienie pełnej mocy urządzenia, z częstotliwościami zgodnymi z „górnymi” parametrami chipów. I te w okresach bezczynności mogą być obniżane – komputer oferuje możliwość automatycznego dobierania wydajności do prowadzonych aktualnie zadań. Opcje zasilania dostępne są z poziomu systemu operacyjnego Windows Vista.
Jeszcze „oszczędniej” jest przy zasilaniu komputera z baterii. Wysoka wydajność może oznaczać wtedy działanie komputera z FSB na poziomie bliskim nawet 200 MHz i z zegarem procesora tykającym z szybkością nieco ponad 400 MHz, na co wskazuje popularny program CPU-Z. Wszystko po to, by baterie wyczerpywały się jak najwolniej.
Procesorowi towarzyszy na płycie PB3 chipset mobilnej rodziny P965 Express z mostkiem południowym ICH8M. Chipset przeznaczony dla procesorów T7700, T7500, T7300, T7100 pozwala na pracę z pamięciami DDR2 o szybkości do 667 MHz w dwóch bankach dla modułów SO-DIMM. EasyNote pracuje z 2 GB pamięci RAM DDR 667 MHz (PC2-5300). Pamięć zainstalowana jest w dwóch modułach po 1024 MB każdy. Moduły pracują w konfiguracji dwukanałowej.
Według CPU-Z zastosowany chipset to model GM965 Express, zawierający rdzeń graficzny Intel Graphics Media Accelerator X3100 zgodny z systemem Windows Vista. Menedżer urządzeń nie wskazuje jednak na jego obecność (nawet gdyby był, byłby to dodatek mało istotny, bowiem w komputerze za grafikę odpowiada układ firmy NVIDIA). Chipsety serii 965 wspierają do nawet dziesięciu portów USB 2.0 i radzą sobie z obsługą zewnętrznej karty graficznej PCI Express x16 oraz interfejsami Serial ATA.
Za obsługę grafiki w laptopie odpowiada oddzielny procesor graficzny, układ NVIDIA GeForce 8600M GS z 256 MB pamięci wideo (maksymalna wartość dla tej konstrukcji to 512 MB) z technologią „pożyczania” pamięci systemowej. To układ zgodny z DirectX 10, będący następcą modeli GeForce Go 7600 i 7700.
Chipy 8600M GS, zdaniem NVIDII, mogą pracować z częstotliwością do 600 MHz i pamięciami taktowanymi na poziomie 700 MHz (magistrala pamięci ma szerokość 128 bitów). Jednak w naszym wypadku układ działał mniej żwawo, z taktowaniem 540 MHz. Układy pamięci nastawiono na 400 MHz (efektywnie 800 MHz).
Procesor NVIDII obiecuje bezproblemową obsługę zaawansowanych efektów graficznych systemu Windows Vista i jego interfejsu Aero, ale i akcelerację dla filmów w wysokiej rozdzielczości dzięki technologii PureVideo. Inne dostępne technologie to m.in. PowerMizer 7.0 odpowiadający za gospodarowanie energią, efekty HDR (High Dynamic-Range) czy obsługa zewnętrznych ekranów o rozdzielczości do 2560 na 1600 punktów.
Zastosowanie w miarę silnego (jak na laptopa) układu graficznego daje nadzieję, że komputer przydać może się nie tylko do pracy, ale i do zabawy z grami.
Uzupełnieniem platformy mobilnej jest karta komunikacji bezprzewodowej, Intel Wireless WiFi Link 4965AGN, w której najciekawszą cechą jest możliwość pracy z czekającym jeszcze na ostateczne zatwierdzenie standardem komunikacji WiFi, 802.11n (draft). Brak w opisie karty WiFi standardu 802.11b nie powinien mylić. Karta radzi sobie z komunikowaniem się we wszystkich obecnych sieciach WiFi. Nowa technologia to zalety związane z większym zasięgiem oraz obiecywanymi kilkukrotnie szybszymi transferami w porównaniu do rozwiązań 802.11g.
Co jeszcze kryje się wewnątrz maszyny? Najważniejsze z elementów, pozwalające na codzienną pracę z SB85 są jeszcze dwa… no… trzy ;). Pierwszy z nich to nagrywarka DVD radząca sobie ze wszystkimi formatami nośników optycznych, a więc napęd typu „multi”, Optiarc AD-7530A. Pozwala ona na pracę z krążkami DVD jednowarstwowymi i dwuwarstwowymi, płytami DVD-RAM oraz dyskami CD-R i CD-RW.
Drugi z elementów to dodatek „podwójny”. Forma mnoga nie jest przypadkowa. 320 GB w laptopie Packard Bell to zasługa zastosowania dwóch dysków twardych z interfejsami Serial ATA 150 od Seagate. O ile obecnie pojemność ta mogłaby być już zaoferowana przez jeden napęd, bowiem Fujitsu zapowiedziało już 2,5-calowe dyski mieszczące 300 GB, to w tym wypadku zdecydowano się na parę.
Każdy z napędów to model 160-gigabajtowy, Seagate Momentus 5400.3 (ST9160821AS) wyposażony w talerze obracające się z prędkością 5,4 tys. obrotów na minutę oraz w bufor o pojemności 8 MB (Vista wskazuje że dyski mieszczą po 149 GB, jednak to efekt różnego zliczania megabajtów przez producenta dysków oraz system operacyjny). 2,5-calowe dyski wyposażone są w technologię zabezpieczającą G-Force Protection, pozwalającą ustrzec napędy przed skutkami wstrząsów.
Na pierwszym z dysków 8 GB pamięci jest „firmowo” zajęte przez oprogramowanie, które w razie kłopotów może odtworzyć cały system do stanu, w którym komputer był zaraz po wyjechaniu z linii produkcyjnej.
Co pod błyszczącą czernią?
Obudowa EasyNote SB85 (pełna nazwa to SB85-P-014) pokryta jest błyszczącą, „fortepianową” powłoką. Na środku znalazł się srebrny okrąg z podświetlanym logotypem firmy. Zamknięty komputer mierzy 406 na 288 na 39 mm. To niemało. Całość waży około 3,5 kg.
Pokrywa jest niemal w całości czarna, a jedynie na bokach ma srebrne akcenty, zdublowane w dolnej części obudowy. Zamknięty komputer oferuje widoczne od przodu otwory głośników stereo oraz okienko komunikacji w podczerwieni.
Po prawej stronie, prócz szuflady napędu nagrywającego DVD znaleźć można złącze sieci elektrycznej, wejście dla wtyczki modemowej, trzy porty uniwersalnej magistrali szeregowej (USB) oraz wejście mikrofonowe i wyjście słuchawkowe (dźwięk płynący z laptopa jego użytkownicy zawdzięczać mogą rozwiązaniu Conexant High Definition Audio). Mimo że wygląda to na przemyślany układ, gdy w złączach znajdą się dwa lub trzy przewody, dłoń próbująca otworzyć napęd może o nie zawadzać.
Lewa strona komputera to prawdziwy wysyp różnorodnych gniazd. Laptop dostał slot dla kart Express Card 54 mm, czytnik dla kart pamięci Memory Stick, MMC i SD, interfejs FireWire, złącze eSATA (external Serial ATA) dla podłączania zewnętrznych napędów, oraz czwarte, ostatnie już w komputerze gniazdo USB. W nieco masywniej prezentującej się tylnej części tej strony znalazł się wylot wentylacji komputera z wyzierającym stamtąd miedzianym radiatorem.
Tył laptopa w znacznej części zajmuje bateria, obok której zaprojektowano gniazdo sieci 10/100/1000 Mb/s (Marvel Yukon 88E8039). Obok znalazły się dwa interesujące gniazda, wyjście DVI oraz HDMI, a między nimi złącze antenowe dla wbudowanego w komputer tunera TV (w naszym testowym komplecie nie znaleźliśmy jednak koniecznego do jego uruchomienia osprzętu). Uzupełnieniem tylnego panelu jest miejsce na zamek zabezpieczający typu Kensington.
Spód komputera to, prócz serii otworów wentylacyjnych odsłaniających kilka z podzespołów maszyny, także miejsce, w którym przyszły użytkownik będzie mógł dobrać się do poszczególnych podzespołów komputera. W przedniej części spodu zainstalowano subwoofer, czyli głośnik odpowiedzialny za generowanie niskich tonów, który towarzysząc zestawowi stereo spotykanemu w typowych laptopach w radykalny sposób poprawia wrażenia związane ze słuchaniem muzyki czy innych ścieżek dźwiękowych.
Komputer może stać na sześciu gumowych nóżkach zapewniających odpowiednią stabilność, wspomaganą dodatkowymi trzema plastikowymi już nóżkami. Pod spodem można także usunąć baterię komputera, zabezpieczaną dwoma suwakami.
Czas otworzyć pokrywę. Zawias działa nieco zbyt ciężko. Pozwala pewnie ustawić kąt ekranu, jednak kij ma dwa końce. By podnieść pokrywę z wyświetlaczem trzeba użyć obu dłoni, przytrzymując dolną część laptopa (pomimo niemałej wagi komputera). W zamian za to odsuwany zamek pokrywy działa „w sam raz”. Klapa zamykana jest na dwa uchwyty, które utrzymują ją niemal w bezruchu.
Co pierwsze rzuca się w oczy po otwarciu pokrywy, to 17-calowy, szeroki ekran o błyszczącej powłoce (glare). Matryca oferuje możliwość wyświetlania obrazów o rozdzielczości 1440 na 900 punktów. Rozdzielczość nie jest mała, niekiedy jednak nawet na takim wyświetlaczu przydałoby się nieco więcej pikseli, by pomieścić na ekranie więcej ikon.
Monitor proponuje 8 poziomów jasności podświetlenia. Najniższy jest aż nadto wystarczający do pracy w mniej oświetlonych pomieszczeniach. W oświetleniu słonecznym matryca sprawuje się dobrze, prezentując wyraźną grafikę.
Pole widzenia w poziomie pozwala na wygodne obserwowanie obrazu w dużym zakresie kątów. Znacznie gorzej jest w pionie, kiedy to już przy 45o odchylenia od poziomu na nadal jeszcze czytelnym ekranie zanikają kolory. W tym wypadku na gorsze wrażenie wizualne dodatkowo wpływają w jasnych pomieszczeniach odbijające się w ekranie elementy otoczenia.
Matryca podświetlana jest równo, choć przy brzegach nieco mniej jednolicie. Widać to jednak tylko w przypadku prezentowania dużych, ciemnych teł.
Nad ekranem na użytkownika zerka niewielkie oko zintegrowanej kamery. Jej rozdzielczość to 1,3 mln punktów. W komputerze od pierwszego uruchomienia znajdują się aplikacje pozwalające wykorzystać ten dodatek.
Pod 17-calowym ekranem znalazło się wystarczająco wiele miejsca, by zainstalować sporych rozmiarów klawiaturę, wyposażoną dodatkowo w część numeryczną. Przyda się ona szczególnie tym z użytkowników, którzy wolą wstukiwać wartości liczbowe tą częścią klawiatury. Na uwagę zasługuje też wprowadzenie do składu klawiszy dużego przycisku Backspace, jak i „zakręcanego”, dużego guzika Enter. Raczej niewielkiemu przyciskowi Space towarzyszy, nieopodal po prawej stronie, nieczęsto spotykany w tym miejscu klawisz Delete, położony zaraz przy przyciskach kierunkowych. To ciekawe zastępstwo zamiast prawego przycisku Control.
Matowe, nieco tępe klawisze, pod palcami uginają się łatwo, działając niemal bezgłośnie. Miękkiemu wrażeniu towarzyszy ciche i miłe dla ucha „cykanie”. Dłonie piszącego, jeśli nie lewitują nad klawiaturą, są oparte na potężnym kawałku plastiku, który dzieli dolny brzeg klawiatury od brzegu laptopa. Zanim o tej stronie komputera, jeszcze nieco o górnym, lewym rogu klawiatury. To tam znajduje się okrągły włącznik, diody informujące o podstawowych parametrach pracy komputera, ale i trzy przyciski szybkiego dostępu, uruchamiające bądź wyłączające komunikację WiFi, przycisk ECO do uruchamiania trybu pracy przy niskim poborze energii oraz guzik włączający podświetlenie komputera. Przyciski rozświetlane są na biały kolor, a całość wygląda elegancko.
Pod klawiaturą, jak to często w notebookach bywa, zaprojektowano miejsce dla płytki dotykowej (touchpada). W SB85 jest ona nietypowa, bo w kształcie okręgu ze srebrną obwódką. Panel wygląda z pewnością efektownie, jednak na brzegach brakuje mu precyzji, bo po prostu tam nie działa. Nieaktywne pole nie jest jednak duże. Przesunięcie kursora po ekranie przy standardowej prędkości wskaźnika myszy wymaga trzech przesunięć palca po panelu.
Gorzej od touchpada wyglądają towarzyszące mu przyciski. „Dwuklik” można symulować na płytce, jednak amatorzy przycisków będą mieć niełatwą przeprawę. Jeśli panelu i klawiszy ukrytych pod pojedynczą plastikową płytką nie obsługuje się dwiema rękami, wciskanie przycisków kciukiem nie jest proste. Trudno odszukać intuicyjnie miejsce wciśnięcia guzika, a jeśli się to uda, trzeba przyłożyć więcej siły niż można byłoby oczekiwać.
Kończąc opis otwartego komputera nie można zapomnieć o pewnym gadżecie. To położona niczym oś symetrii dla okrągłego panelu dotykowego, biała, podświetlana… kreska. To ją właśnie uruchamia się jednym z trzech przycisków z górnej części klawiatury. Jakie zadanie pełni ten element? Cóż, to raczej po prostu ozdoba. Na lampkę nocną nie nadaje się wcale, bo więcej światła daje sam ekran. Zapalona wygląda jednak efektownie, dopełniając inne podświetlone na biało elementy.
Zastosowane materiały są niezłej jakości, a spasowanie niemal idealne. Tylko w okolicy napędu optycznego wydaje się ono nieco mniej pieczołowite.
Generalnie, sprzęt charakteryzuje się nowoczesną stylistyką, z pewnością wpadającą w oko. Nie bez znaczenia jest też nietypowy kształt panelu dotykowego, czy efektowny, choć mało pomocny pasek z oświetleniem. Błyszcząca obudowa zaś lubi zdradzać, jak często ją dotykano.
Błyszczący panel ekranu LCD współgra z równie błyszczącą obudową po drugiej stronie ekranu, jednak amatorom matowych wyświetlaczy nie spodoba się.
Ciekawe jest, że po zamknięciu klapy laptop nie przedstawia na zewnątrz żadnych diod, nie można więc zorientować się, czy komputer jest włączony, bądź też czy jego baterie się już naładowały lub nadal się ładują.
Oprogramowanie
Komputer nie dotarł do nas goły. W maszynie zainstalowano system operacyjny Windows Vista Home Premium. To jednak nie wszystko. Packard Bell zapewnił też pakiet dodatkowego oprogramowania, które pozwala użytkownikowi laptopa od razu wykorzystać niektóre z funkcji maszyny, ale i zadbać o jej bezpieczeństwo. Na dobry początek to trzy pulpity oraz wygaszacz ekranu z symbolami producenta.
Za zabezpieczanie komputera, przynajmniej przez pierwsze 90 dni, zadbać ma oprogramowanie Norton Internet Security 2007, pakiet firmy Symantec, znanego dostawcy narzędzi zabezpieczających.
Narzędzie pozwala m.in. kontrolować opcje zapory systemu, zapobiegać włamaniom, skanować pocztę wychodzącą i przychodzącą, dbać o aktualizowanie systemu, czy chronić go przed programami spyware i wirusami.
Kolejne narzędzie to Roxio Easy Media Creator 9 LE. Aplikacja pozwala wykorzystać zainstalowany w komputerze nagrywający napęd optyczny, umożliwiając wypalanie płyt CD oraz DVD oraz kopiowanie tych nośników.
Następny program ładowany automatycznie przy pierwszym uruchomieniu komputera to popularny komunikator internetowy Skype (2.5.2.151). Aplikacji raczej nie trzeba przedstawiać. Dzięki niej można skorzystać od razu z wbudowanej w komputer kamery przy połączeniach wideo z innymi internautami wykorzystującymi to oprogramowanie.
Za obsługę cyfrowego oka odpowiada oprogramowanie zwane Camera Assistant Software Lite.
Razem z systemem Packard Bell proponuje też spory zestaw aplikacji od Google. Wśród programów internetowego giganta znalazła się belka narzędziowa Google Toolbar, dodająca przeglądarce Internet Explorer dodatkowe funkcje. Kolejny dodatek to Google Desktop Search, pozwalający na bardziej sprawne przeszukiwanie zasobów komputera. Następnym programem z tej stajni jest efektowny Google Earth. To współpracujący z siecią rozbudowany, wirtualny globus, stworzony z tysięcy zdjęć satelitarnych naszej planety z wieloma dodatkowymi informacjami dotyczącymi wielu zakątków świata.
Ostatnią z aplikacji Google jest Picasa2, prosty, a jednocześnie oferujący nieco więcej niż najprostsze funkcje album fotograficzny. Pozwala on na zorganizowanie w jednym miejscu zbiorów cyfrowych fotografii z możliwością budowania z nich kolekcji, zarządzania nimi, prostej edycji, prezentowania w pokazach slajdów czy wysyłania obrazów do sieci.
Za obsługę urządzeń Bluetooth odpowiada w komputerze doskonała i nietrudna w obsłudze aplikacja BluSoleil 3.2.1.2 od IVT Corporation. Dzięki niej bez kłopotu można łączyć z komputerem urządzenia Bluetooth, jak telefony komórkowe, słuchawki, drukarki i myszy.
Kolejnym narzędziem w systemie jest Packard Bell ImageWriter. To aplikacja umożliwiająca wypalenie przez nagrywarkę płyt CD lub DVD z plików ISO. Packard Bell LCD Test to z kolei prosta aplikacja zapewniająca jej użytkownikowi możliwość sprawdzenia jakości panelu ciekłokrystalicznego. Program wypełnia ekran tylko dwoma kolorami, białym lub czarnym, pozwalając na wypatrywanie na matrycy błędnie działających punktów. Z jednej strony to pomocny dodatek w gamie programów w maszynie Packard Bell, z drugiej, nieco niepokojący. Na szczęście w SB85 dzięki niej nie udało się nic wykryć.
Pobieranie najnowszych wersji oferowanych przez komputer Packard Bell narzędzi i sterowników to zadanie dla aplikacji Packard Bell Updator.
Gamę narzędzi instalowanych w systemie zamyka Adobe Acrobat Reader 8.0, popularny program umożliwiający pracę ze zbiorami PDF.
SB85 – gra nieźle w pracy, ale nie popracuje dobrze w najnowszych grach
W komputerze pracuje tuner telewizyjny AVerMedia A306, jednak nie mieliśmy okazji go wypróbować w działaniu, bowiem w komplecie z komputerem nie było potrzebnych dodatków, anteny i pilota. Szkoda. Zastosowany tuner to tzw. model hybrydowy, pozwalający skorzystać z przekazów analogowych, jak i przechwytywać sygnały cyfrowe DVB-T.
Wskaźnik wydajności komputera wyliczony narzędziami Windows Vista wynosi 4,7. To wysoko na niemal sześciopunktowej skali, jak jednak wiadomo, zaoferowany przez Microsoft system mierzenia wydajności wcale nie musi mówić wiele prawdy o systemie. By uchylić większy jej rąbek, zdecydowaliśmy się na kilka testów.
Na początek kilka spojrzeń na wyniki CPU-Z. To ta aplikacja wskazuje, że w komputerze mamy do czynienia z chipsetem wyposażonym we wbudowany rdzeń graficzny. Zdarzają się takie konstrukcje, umożliwiające przełączanie w razie potrzeby między systemami graficznymi, mniej wydajnym i oszczędniejszym zintegrowanym oraz zewnętrznym, bardziej wydajnym, ale i zużywającym więcej energii. W naszym przypadku system nie wskazał na obecność drugiego kontrolera grafiki.
W zależności od trybu zasilania szybkość działania podzespołów komputera optymalizowana jest do jak najlepszego wykorzystania energii. Przy wyborze oszczędnego gospodarowania prądem, monitor systemu graficznego z aplikacji RivaTuner wskazywał, że szybkość działania chipów karty graficznej spadała do 300 MHz dla rdzenia oraz 200 MHz dla pamięci.
Akumulator z SB85 to model Simplo o pojemności 4400 mAh. Wyczerpywanie się ogniwa zasilającego sprawdziliśmy w dwóch sytuacjach, przy najmocniejszych parametrach pracy oraz w trybie bardziej oszczędnym.
W testach wykorzystaliśmy m.in. aplikacje Futuremark, SiSiftware Sandra Lite XI.SP4a, Cinebench, WinRAR, program HD Tach oraz Battery Eater. Poniżej kilka wyników. Czasem przedstawiamy je bez porównania z innym sprzętem z powodu braku odpowiednich danych.
Poniżej tabelki z programów PCMark05 oraz 3DMark05. W niektórych testach wyniki okazały się, jak zauważycie, wyjątkowo sprzyjające maszynie Packard Bell.
W przypadku prób z benchmarkiem 3DMark06 zabrakło porównania z innymi maszynami. Komputer nie pozwalał wybrać stosowanej wcześniej z innymi komputerami rozdzielczości 1280 na 1024. Dlatego też SB85 został porównany… do samego siebie, pracując w dwóch rozdzielczościach – 1280 na 720 oraz 1024 na 768.
Testy z programem SiSiftware Sandra Lite XI.SP4a zwróciły podane niżej wyniki:
- CPU ALU – 20155
- CPU FPU – 14079
- RAM bandwith int Buff’d iSSE2 – 4224 MB/s
- RAM bandwith Float Buff’d iSSE2 – 2618 MB/s
- Drive Index – 41 MB/s ze średnim czasem dostępu 16 ms
Średnia szybkość odczytu z dysków twardych Momentus 5400.3 od Seagate sprawdzona programem HD Tach 3.0.4.0 sięgnęła 36,5 MB/s, czas dostępu to 15,6 ms.
Benchmark Cinebench R10 pozwolił pokazać, ile dodatkowej mocy może dać w niektórych zadaniach wykorzystanie dwuprocesorowego układu Intela. O ile w teście 1CPU uzyskany wynik sięgnął 2324 punktów. W trybie xCPU (wykorzystującym oba rdzenie) wynik został wywindowany do 4182 punktów. Zwiększenie wydajności sięgnęło 1,8x. Niestety obecnie nie wszystkie aplikacje są w stanie wydajnie konsumować moc oferowaną przez procesory dwurdzeniowe.
W teście WinRAR, sprawdzającym wydajność sprzętu pracującego z algorytmem kompresującym wyniosła w zwykłym 610 KB/s, a w trybie z włączoną opcją „multithreading” 754 KB/s.
Obudowa komputera nie nagrzewała się zbytnio, nawet gdy ten zmuszony był pracować na najwyższych obrotach. Najcieplejsze miejsce komputera to boczny wylot powietrza z obudowy. W testach z serii 3DMark chip graficzny rozgrzewał się do ponad 85 stopni. Wtedy włączała się „mini suszarka” (na szczęście na krótki moment), a z lewej strony komputera wydmuchiwane było naprawdę gorące powietrze. O poparzeniu nie mogło być jednak mowy.
Głośność pracy SB85 można podzielić na trzy typy. W spoczynku i podczas mniej wymagających zadań komputer jest bezgłośny. Nie tylko nie słychać systemu chłodzenia, ale i dyski twarde rzadko zdradzają swoją obecność. Zaawansowane zadania wyzwalają w chłodzeniu komputera nieco żwawszy ruch wentylatora. Ten jednak także niewiele potrafi przeszkodzić. Najmniej przyjemnie prezentują się najwyższe obroty, uruchamiane w trakcie najbardziej skomplikowanych zadań 3D. To przypomina już niestety działanie suszarki. Na szczęście w tym trybie chłodzenie działa najczęściej tylko po kilkanaście sekund. Da się więc to jakość przetrwać ;).
Zastosowana w laptopie bateria ma pojemność 4400 mAh. Czy to dużo, jak na tej wielkości komputer o tak bogatym wyposażeniu? Przekonajmy się. Do testu wykorzystaliśmy oprogramowanie Battery Eater 05 Pro, działające w dwóch trybach, tzw. „klasycznym”, oraz „czytelnika”. Pierwszy z nich to symulacja pełnego obciążenia komputera (maszyna ustawiona w trybie wysokiej wydajności, dodatkowo zwiększono maksymalnie jasność ekranu, a moduł WiFi został włączony). W drugiej z prób test polegał na symulowaniu bardziej spokojnego wykorzystania sprzętu, np. przeglądania dokumentów. Tutaj ekran został ustawiony na najmniejszą jasność, a WiFi wyłączono. To symulacja trybu pracy mało wymagającej, ale udającej jakąkolwiek aktywność przed komputerem.
Czas pracy w naszym trybie wysokiej wydajności pozwolił baterii pracować tylko przez… 57 minut. Mimo iż wykres Battery Eater wskazuje, że do momentu wyłączenia sprzętu pozostało jeszcze nieco czasu, laptop miał zbyt mało energii, żeby działać.
W przypadku pracy w trybie „czytelnika” czas okazał się znacznie dłuższy. Ładowanie ogniwa zabrało ponad dwie godziny.
Podsumowanie
Maszyna Packard Bell może zastąpić wiele komputerów biurkowych. Dobrze wyposażony sprzęt za ponad 6 tys. złotych może okazać się nie tylko wystarczająco silnym do biznesu, ale i ciekawym centrum multimediów ze sporych rozmiarów ekranem.
Wymiary laptopa, a przede wszystkim waga sprawiają, że nie będzie to raczej gratka przeznaczona dla użytkowników ceniących jak największą mobilność. 3,5 kg może wydawać się początkowo niewielkim ciężarem, jednak po kilku chwilach z laptopem w dłoni zaczyna się marzyć o mniejszych, 13-calowych i 12-calowych komputerach.
Sprzęt prezentuje się doskonale. Konstrukcja zwraca uwagę, a jej elementy, jak okrągły panel dotykowy (Packard Bell lubuje się w zaokrąglaniu touchpadów), czy podświetlana belka z pewnością efektownie uzupełniają błyszczącą konstrukcję. Z funkcjonalnością tych gadżetów jest nieco gorzej, ale nie można narzekać. Z pewnością plusem SB85 jest klawiatura – duża, wygodna, z częścią numeryczną, pozwalająca dobrze ułożyć dłonie. Niezłe są też dodatkowe przyciski, a wśród nich przycisk ECO pozwalający na szybką zmianę ustawień działania SB85 na takie, które mogą zaoszczędzić nieco energii.
Forma komputera determinuje jego podstawowy sposób wykorzystania, czyli rzadko przenoszonej maszyny do pracy i multimediów. Zaoferowana dwurdzeniowa konfiguracja z zewnętrznym układem graficznym NVIDII to znacznie więcej, niż potrzeba do wygodnej pracy w biurze. Sprzęt bez kłopotu obsługuje efektowne fajerwerki systemu Windows Vista, a jak pokazują testy, jest też w stanie „pociągnąć” niektóre z atrakcyjnie prezentujących się gier. Żeby sobie jednak za wiele nie myślał, postanowiliśmy go kilka razy „zagiąć”. Uruchomienie gry „Colin McRae DiRT” z wysokimi detalami okazało się doświadczeniem, które zmartwiłoby każdego gracza ;). Płynnie poruszało się w niej jedynie menu. Jeszcze bardziej zabójczym doświadczeniem było uruchomienie 3DMark06 w natywnej rozdzielczości laptopa (1440 na 900 pikseli) z maksymalnie wysokimi detalami. Tego sprzęt nie był w stanie policzyć. Na grę „Crysis” konfiguracja ta raczej też nie wystarczy, a na pewno nie na grę z wysokim poziomem detali. Jednak nieco starsze programy rozrywkowe powinny oferować odpowiednio dużą płynność.
Sprzęt nie jest zbyt głośny podczas pracy, nie licząc tych z momentów, w których jego podzespoły zostaną rozgrzane znacznie powyżej średniej.
Z pewnością na pochwałę może zasługiwać zastosowanie multum różnego typu połączeń, od czytników kart, przez wyjścia DVI i HDMI, eSATA czy FireWire, do bezprzewodowych połączeń WiFi (to obecnie standard) i Bluetooth. Multimedialność komputera podkreśla wprowadzenie do zestawu głośnikowego nieczęsto spotykanego w mobilnych konstrukcjach głośnika odpowiadającego za niskie tony. Znakomicie wpływa on na jakość generowanych przez SB85 głosów. Nie zastępuje on co prawda nagłośnienia kina domowego, ale od zwykłej pary głośników stereo różni się radykalnie. Dodając do tego dyski twarde o łącznej pojemności 320 GB i zintegrowaną kamerę użytkownik zyskuje system niemal kompletny.
Kłopotem SB85 może okazać się wydajność na zasilaniu bateryjnym. Przy pełnym wykorzystaniu połączenia WiFi i z jasnym ekranem komputer jest w stanie wyssać energię z baterii w niecałą godzinę. Do pracy czy zabawy bez kabla nadaje się więc średnio. Sytuacja poprawia się nieco gdy komunikacja bezprzewodowa nie działa, a ekran nie świeci się pełną jasnością.
Polecamy go tym wszystkim, którzy chcą zastąpić silną maszynę domową urządzeniem, które w razie czego będzie można przenieść. Amatorzy najnowszych gier niech pozostaną przy sprzęcie stacjonarnym.
Zalety:
- Niezły projekt wykonanie
- Wygodna klawiatura
- Dużo miejsca na dyskach twardych
- Niezła karta graficzna
- Bogaty zestaw złączy
- System głośnikowy
- Zintegrowana kamera
- Bogaty zestaw oprogramowania
Wady:
- Ciężar
- Krótki czas wydajnej pracy na bateriach
- Niepotrzebne podświetlenie pod klawiaturą
- Mało precyzyjny touchpad
- Rozdzielczość ekranu mogłaby być wyższa
- Błyszcząca powłoka panelu odbija elementy otoczenia
- Brak osprzętu tunera TV w komplecie
- Wyraźnie głośna praca chłodzenia w chwilach dużego obciążenia