Huawei Mate 50 Pro już w Polsce. Trudno znaleźć argumenty, by go kupić

Huawei wprowadził do sprzedaży swoje najpotężniejsze w tym roku smartfony, należące do biznesowej linii Mate, czyli Huawei Mate 50 Pro. Mają potężne procesory Snapdragon 8+ Gen 1, dużo pamięci i bardzo zaawansowane aparaty fotograficzne. A jednak nie oferują usług Google, nie mają łączności 5G i kosztują naprawdę dużo. Co zatem może skusić potencjalnych nabywców?

Linia Huawei Mate od samego początku stanowiła pokaz umiejętności inżynierów Huawei. To do tych smartfonów trafiały najmocniejsze procesory (wcześniej produkowane przez zależną od Huawei firmę HiSilicon), to one miały najwięcej pamięci, a także najnowsze i jedne z najlepszych (często najlepsze) rozwiązania w zakresie mobilnej fotografii. Szczytem możliwości były Huawei Mate 20 Pro, zaprezentowany w 2018 roku oraz Huawei P30 Pro, przez wielu specjalistów uznany za najlepszy smartfon roku 2019. Niestety potem przed Huawei pojawiła się bardzo stroma góra do pokonania.

Huawei Mate 30 Pro był pierwszym smartfonem tego producenta, który został dotknięty przez amerykańskie sankcje nałożone na Huawei. Firma otrzymała – jak to już dziś wszyscy wiemy – potężny cios w postaci zakazu bezpośredniej współpracy z Google (Alphabet). Nie mogła już instalować oficjalnych kompilacji najnowszego Androida ani oferować powiązanych z nim usług Google (GMS – Google Mobile Services). Usługi te obejmują nie tylko sklep z aplikacjami Google Play, ale także takie narzędzia, jak Gmail, YouTube, Mapy Google, Dokumenty Google czy płatności Google Pay. Co więcej, wiele aplikacji niezależnych od Google wydawców nie działa bez usług Google, bo wykorzystuje ich elementy na przykład do tworzenia konta użytkownika albo pokazywania map.

Huawei zaproponował alternatywne rozwiązanie – pakiet usług Huawei Mobile Services (HMS). W ich skład wchodzi autorski sklep z aplikacjami – AppGallery, a także własne rozwiązania Huawei, jak przestrzeń chmurowa (Huawei Cloud), mapy Petal czy poczta Petal Mail. Przy okazji Huawei zaprosił do współpracy twórców aplikacji i zachęcał ich do umieszczania swoich programów w sklepie AppGallery.  

Po trzech latach widzimy jednak, że w AppGallery wciąż brakuje bardzo wielu popularnych aplikacji, a użytkownikom wyjątkowo brakuje usług Google. Niestety konsumenci dali temu wyraz przez rezygnację z kupna smartfonów Huawei. Obecnie firma ma globalny udział rynkowy na poziomie 6%, chociaż jeszcze w 2018 było to blisko 15% i dawało wtedy drugie miejsce – zaraz za Samsungiem (który miał 20%). Dziś Samsung ma już 29% udziałów, Apple 28, a Xiaomi 13.

„Nigdy nie porzucimy rynku smartfonów!”

Menedżerowie Huawei na konferencjach regularnie podkreślają, że segment smartfonów jest dla firmy najważniejszy i nigdy z niego nie zrezygnują. Mimo niewątpliwie bardzo trudnej sytuacji nadal starają się walczyć o serca (i portfele) konsumentów. Kolejne modele smartfonów Huawei nadal oferują świetne parametry, ale… no właśnie, jest pewne ale.

Podstawowym problemem, jak się okazuje po latach, nadal jest brak dostępu do usług Google. Użytkownicy smartfonów przyzwyczaili się do nich na tyle, że trudno jest im przerzucić się na Mapy Petal zamiast Map Google, albo pogodzić się z brakiem płatności Google Pay lub utrudnionym dostępem do poczty Gmail czy YouTube’a.

Płatności zbliżeniowe co prawda dostępne są dla polskich użytkowników smartfonów Huawei dzięki funkcji BLIK Zbliżeniowy, ale nie wszystkie banki oferują BLIK-a.

Ale brak aplikacji to niejedyne zmartwienie Huawei. Innym jest brak własnych procesorów. W wyniku amerykańskich sankcji HiSilicon, producent układów SoC Kirin stosowanych w smartfonach Huawei nie może już korzystać z najnowocześniejszych, amerykańskich maszyn litograficznych. W efekcie Huawei nie może wprowadzać kolejnych procesorów i został zmuszony do kupowania układów od zewnętrznych dostawców – wybór padł na Qualcomma. Ale też z takim odgórnym ograniczeniem, że układy muszą być pozbawione łączności 5G.

Huawei Mate 50 Pro – potężny flagowiec z brakami

Kolejną ofiarą tych ograniczeń jest najnowszy flagowy smartfon Huawei, czyli Mate 50 Pro. Standardowo, jak na serię Mate przystało, wszystko jest tu naj: najszybszy procesor, najlepszy ekran, najwięcej pamięci, najlepsze aparaty.

Huawei Mate 50 Pro kluczyki

Mamy zatem najszybszy dostępny obecnie układ SoC dla smartfonów z systemem Android, czyli Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1 4G. Ostatni człon w nazwie jest istotny, bo oznacza odmianę układu bez modemu 5G.

Do tego zakrzywiony po bokach wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,74” i odświeżaniu 120 Hz, zdolny do wyświetlania kolorów w 10-bitowej palecie, co przekłada się na miliard barw. Tu niestety znów musimy się przyczepić do dużego wcięcia przy górnej krawędzi ekranu, wyglądającego tak, jakby ekran ktoś po prostu przełożył z 4-letniego Mate 20 Pro. Drugi Huawei, no nie przystoi już robić takie wcięcia w smartfonach w 2022 roku…

Huawei Mate 50 Pro Zdrowie

Mate 50 Pro ma 8 GB RAM i dostępny jest w wersji z 256 lub 512 GB pamięci na dane. Całość uzupełnia pojemny akumulator 4700 mAh i możliwość ładowania z mocą 66 W (ładowarka znajduje się w pudełku).

Smartfon pracuje pod kontrolą systemu EMUI 13 opartego na Android Open Source Project. Mamy dostęp do usług Huawei Mobile Services, ale oczywiście już nie do aplikacji Google, więc trzeba się mocno nagimnastykować z instalacją brakujących narzędzi (na szczęście pomaga sklep APKPure oraz aplikacja G Space).

Wyróżnikiem w Mate 50 Pro ma być aparat główny, który po raz pierwszy w smartfonach ma obiektyw ze sprzętową, 10-stopniową przysłoną. W dodatku pierwsze ustawienie to f/1.4, co czyni go najjaśniejszym obiektywem w smartfonach w ogóle.

Zmienna przysłona pozwala fotografującemu na bardzo precyzyjną kontrolę głębi ostrości, co w innych smartfonach jest praktycznie niemożliwe – realizowane jest w sposób sztuczny, przez dodawanie rozmycia w sposób programowy.

Huawei Mate 50 Pro czarny cappuccino

Huawei Mate 50 Pro będzie najprawdopodobniej robił świetnej jakości zdjęcia, ale nie spodziewamy się niestety rewolucji, jaka miała miejsce przy okazji Huawei P20 Pro, P30 Pro czy wspomnianego Mate 20 Pro. Niestety najnowsze flagowce Huawei, czyli Mate 40 Pro, P40 Pro albo P50 Pro robią dobre zdjęcia, ale ustępują pola wielu innym smartfonom na rynku. O ile Huawei jeszcze kilka lat temu był sporo do przodu przed konkurencją, tak teraz ta konkurencja dogoniła, a nawet przegoniła Chińczyków na polu fotografii mobilnej.

Cena powala na kolana

Wreszcie dochodzimy do kwestii ceny, a ta – mówiąc wprost – szokuje, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wspomniane braki w telefonie. W podstawowej wersji (8/256 GB, z obudową czarną lub białą) smartfon ma kosztować w Polsce 5999 zł, a w wersji z obudową z wegańskiej skóry i z 512 GB pamięci – 6499 zł.

To naprawdę bardzo wysoka cena i nie usprawiedliwia jej ani szalenie wydajny procesor, ani innowacyjny obiektyw aparatu fotograficznego. Trudno nam wyobrazić sobie, co mogłoby skłonić konsumentów do zakupu Mate 50 Pro, skoro w podobnej (lub niższej) cenie mogą kupić smartfony z tym samym procesorem – a nawet lepszym, bo wyposażonym w modem 5G. W dodatku takie, które pozwalają robić tak samo dobre zdjęcia – chociaż tu spekulujemy, opierając się na niezbyt imponujących doświadczeniach z P50 Pro.

Regularna sprzedaż Mate 50 Pro ruszy dopiero 31 października, ale zainteresowani mogą zamawiać urządzenia już dziś, a kuszeni są gratisami, jak bardzo dobre słuchawki Huawei FreeBuds Pro 2 za 1 zł oraz wydłużona o rok gwarancja.

Co jednak ciekawe, podobno Huawei Mate 50 Pro sprzedaje się w Chinach jak gorące bułeczki. W ciągu kilku minut od chińskiej premiery smartfon znalazł 4 miliony nabywców. W Chinach i tak usługi Google nie mają znaczenia (nie są w ogóle dostępne w tym kraju), więc największa bolączka z punktu widzenia Europejczyków jest w zupełności niedostrzegalna dla mieszkańców Państwa Środka.

Być może zatem Huawei i tak już wie, że w Europie nie może liczyć na wysoką sprzedaż, więc zaporowa cena może być dla firmy argumentem w odpowiedzi na pytanie, czemu sprzedano tak mało telefonów: „Bo to drogie, ekskluzywne urządzenia, a nie dlatego, że czegokolwiek im brakuje”.

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x