Programiści Mozilli odkryli, że Apple utajniło część API otwartego silnika przeglądarki WebKit, używanego między innymi w Safari.
Biblioteki mają bezpośredni wpływ na wydajność pracy aplikacji, nie można jej jednak użyć wraz z innymi programami – na przykład FireFoksem – gdyż rozprowadzane są w postaci skompilowanej, a implikacje licencyjne nie są zbyt jasne.
Sytuacja przypomina działania Microsoftu, który był oskarżany o nielegalne osiąganie przewagi nad konkurentami dzięki utajnionym odwołaniom systemu Windows, pozwalającym na szybszą pracę aplikacji. Korporacja została zmuszona przez regulatorów do podzielenia się dokumentacją i zapłaciła gigantyczne kary finansowe.
Apple odpowiedziało, że odnalezione wywołania nie powinny być używane, gdyż mogą wpłynąć na stabilność systemu.