TransPod Line, czyli Hyperloop po Kanadyjsku za 550 mln dolarów, w tym pieniądze z UE

Elon Musk zaraził świat swoim pomysłem na pociągi w tunelu próżniowym i co chwilę pojawiają się firmy, które chcą ubić interes na tej mrzonce. Tym razem na lep Hyperloopa złapali się inwestorzy z brytyjskiego BCG, którzy wraz z chińskim CERIECO zainwestują 550 mln dolarów w pierwszy etap budowy TransPod Line między Edmonton a Calgary.

Pomysł na podróże w tunelach próżniowych powstał ponad 100 lat temu. Jego autorem był Amerykanin Robert Goddard i to właśnie jemu, a nie Muskowi należy się pierwszeństwo. Hyperloop proponowany przez Elona, to tylko nowa nazwa dla projektu Goddarda. Choć propozycja 12-minutowej podróży między Bostonem a Nowym Jorkiem była niesamowicie chwytliwa, technologia nie pozwalała na budowę takiego systemu transportu. Dziś też nie pozwala, ale znalazło się wielu, którzy zwęszyli w tym chyba znakomity biznes, bo przecież Elon Musk nie może się mylić, a wszystkie jego pomysły są godne nagrody Nobla.

vactrain
Vactrain pomysłu Roberta Goddarda / Źródło: Wikipedia Commons

TransPod i fundusze UE

Z takiego założenia wyszli też pewnie założyciele startupu TransPod. Od 2015 roku pracowicie wyciągają pieniądze z prywatnych i państwowych funduszy, a nawet Unii Europejskiej (w 2019 roku firma otrzymała 2 mln euro z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, na budowę centrum badawczego we francuskiej miejscowości Droux). W ostatnich tygodniach zrobiło się o nich głośniej, bo Kanadyjczycy pozyskali finansowanie na pierwszy etap przedsięwzięcia, które ma połączyć Calgary z Edmonton. Finalnie ma ono pochłonąć ponad 22 mld dolarów.

Źródło: TransPod

Już dziś stawiam dolary przeciwko orzechom, że nic z tego nie będzie. Ogromne zyski Kanady, które firma przedstawia w swoim studium wykonalności projektu, są palcem na wodzie pisane, a jedynymi, którzy na tym przedsięwzięciu zyskają, są właściciele startupu TransPod. Między bajki można też włożyć zapewnienia o bezpieczeństwie tego sposobu transportu, które ma być na tym samy poziomie, co podróże lotnicze.

TransPod Line
Źródło: TransPod

Dlaczego to niemożliwe

Nie będę się tutaj skupiał na sposobie napędu, bo ten akurat jest doskonale znany z kolei Maglev. TransPod oczywiście zapewnia, że ich technologia jest lepsza i nowocześniejsza, ale z tego co zaprezentowali, niczym nie różni się od kolei magnetycznej. Skupię się na jednej rzeczy, a mianowicie na warunkach, jakie muszą być stworzone, aby podroż w rurze z prędkością 1000 km/h była możliwa.

Aby było to możliwe, wymagane jest drastyczne obniżenie ciśnienia w całym układzie. Mówimy o warunkach zbliżonych do całkowitej próżni. Musimy więc wypompować powietrze z komory próżniowej, o długości 300 km i średnicy 3,5m. Największa dziś komora próżniowa, Space Power Facility (SPF), wymaga wypompowania 23,5 tys. m3 powietrza i wygląda bardziej jak sarkofag reaktora atomowego, a nie cienkościenna rura. Otrzymanie warunków próżni w tym obiekcie wymaga minimum 8 godzin pracy pomp i olbrzymich ilości energii.

Space Power Facility
Space Power Facility / Źródło: NASA

Odrobina matematyki

Zdajmy się więc na matematykę i policzmy, ile powietrza trzeba wypompować tylko z jednej linii (w jednym kierunku), aby TransPod Line mogła ruszyć.

Objętość odcinka między Calgary a Edmonton (jedna linia):

V= π x (1,75 m)2 x 300 000 m

V=2 884 875 m3

TransPod Lne
Źródło: TransPod

Wychodzi więc na to, że aby FluxJet – bo tak nazywa się pojazd zaprojektowany przez TransPod, mógł poruszać się z prędkością 1000 km/h, wypompować trzeba ponad 122 razy więcej powietrza niż z SPF. Ktoś, kto nigdy nie pracował z próżnią może wzruszyć ramionami i stwierdzić, że przecież wypompować trzeba tylko raz, ale nie będzie miał racji. Pompy będą musiały pracować ciągle, bo w takiej konstrukcji nie da się zachować perfekcyjnej szczelności. Już sama liczba pomp i śluzy generują wiele potencjalnych miejsc, przez które do systemu może dostawać się powietrze. Niestety nigdzie w studium wykonalności nie znalazło się miejsce na energię, jaką ten proces pochłonie, a będzie jej potrzeba naprawdę dużo.

Właściwości fizycznych materiałów nie da się obejść

Sztywna rura o tej długości generować będzie jeszcze jeden problem. Każdy materiał ma tę właściwość, że zmienia swój rozmiar wraz ze zmianą temperatury. Jak bardzo, jest to oczywiście zależne od zastosowanego stopu czy kompozytu, ale nie da się tego obejść. Dlatego właśnie często słyszymy np. o wyginających się od gorąca szynach, a mosty i wiadukty są budowane z odpowiednimi przerwami dylatacyjnymi. Na 300 km da nam to finalnie od kilku do nawet kilkunastu metrów różnicy i trzeba będzie to jakość skompensować, bo inaczej całość się wykrzywi i rozleci.

Na koniec słów kilka o bezpieczeństwie. Każda większa nieszczelność spowoduje, że do środka rury, w której poruszają się kapsuły FluxJet, wedrze się powietrze. Taka fala porusza się z prędkością dźwięku, czyli średnio 1225 km/h. Będziemy mieli więc pojazd rozpędzony do 1000 km/h i zmierzającą w jego kierunku „ścianą” powietrza o podobnej prędkości. Spotkanie będzie bardzo spektakularne i raczej mało bezpieczne dla pasażerów. Co może spowodować taką nieszczelność? Na przykład uderzenie ciężarówki w pylon podtrzymujący rurę czy nawet szaleniec wyposażony w odpowiednią broń palną.

Ochrona tylko 300 km między Edmonton a Clagary jest praktycznie niewykonalna, więc zagrożeń nie da się uniknąć. A zabezpieczenia na stacjach będą musiały być identyczne z tymi, jakie spotykamy na lotniskach. Zniszczenie jednej kapsuły przez zamachowca z granatem spowoduje przecież zniszczenie wszystkich poruszających się daną rurą obiektów.

TransPod Line
Źródło: TransPod

Palenie pieniędzmi w kominku

O ile średnio mnie interesuje, czy jakiś prywatny fundusz postanowił napalić w kominku pieniędzmi swoich klientów, o tyle pieniądze pochodzące z funduszy europejskich są też częściowo własnością wszystkich obywateli UE. Skoro unijni urzędnicy postanowili wydać na wydmuszkę 2 mln euro, warto zapytać, jak wygląda sprawa zysków z tej inwestycji, co jeszcze dziś uczynię i zaktualizuję tekst. Te 2 miliony to zresztą nie jest wszystko, bo UE postanowiła zaprojektować przepisy dla wszelkich Hyperloopów i pochodnych, więc ktoś tam bierze pieniądze za zasiadanie w odpowiednich organach, które stworzą martwe prawo, bo w najbliższym czasie (dalszym też) nie przewiduję, aby powstał jakikolwiek środek transportu tego typu.

Smaczku dodaje fakt, że w całym unijnym mechanizmie tworzenia prawa dla pociągów poruszających się w próżni, pojawia się polska spółka Hyper Poland (dziś Nevomo) – więcej o niej przeczytacie tu.

Źródło: TransPod, NASA, własne

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x