Jak szwajcarska firma Sun-Ways wyda prawie 400 tys. euro na mrzonki o ochronie środowiska

Szwajcarski startup Sun-Ways ma zamiar montować panele PV między torami kolejowymi, czyli w miejscu narażonym na wibracje i wszechobecne zanieczyszczenia. Nie dość tego, panele będą leżeć płasko na podkładach, więc produkować będą o wiele mniej prądu, niż takie same, nachylone pod odpowiednim kątem do słońca. Trudno wyobrazić sobie gorsze warunki do pracy dla fotowoltaiki jednak urzędnicy zgodzili się dofinansować projekt, a wiele firm dorzuciło do niego swoje fundusze – w sumie prawie 400 tys. euro.

Ekologiczny szał ogarniający niektóre europejskie (i nie tylko) rządy, doprowadził do powstania różnej maści firm, które pracowicie korzystają z naiwności i niewiedzy urzędników. Chyba najgłośniejszym tego przykładem jest pomysł pokrywania dróg lub parkingów panelami fotowoltaicznymi. Próbowali tego Amerykanie, Chińczycy, Francuzi i Holendrzy. Na próbach się skończyło, bo to po prostu nie ma prawa działać. Miliony euro i dolarów przeszły jednak z funduszy ekologicznych w ręce pomysłodawców.

Sun-Ways Szwajcaria fotowoltaika tory

Szwajcarzy nie chcą być gorsi i proponują coś jeszcze głupszego. Montaż paneli PV między torami kolejowymi. Owszem nie trzeba się w takim układzie obawiać, że koła pojazdów uszkodzą panele, jak ma to miejsce w przypadku dróg, ale pojawia się wiele innych, gorszych problemów, których rozwiązania nie widzę.

Zacznijmy od tego, że według pomysłu firmy Sun-Ways panele leżą płasko na gruncie. Już samo to powoduje, że wydajność takiej instalacji będzie o wiele niższa, niż standardowej instalacji na dachu czy gruncie, ale umieszczonej pod odpowiednim kątem. Poziome położenie PV ma też tę wadę, że na powierzchni paneli zalegać będzie śnieg i lód, oraz wszelkie zanieczyszczenia. Szwajcarzy chcą za pociągami ciągnąć szczotki, które mają zadbać o czystość paneli, ale co z kurzem ciągnącym się za wagonami? Usunie go następny skład?

Sun-Ways Szwajcaria fotowoltaika tory

Sun-Ways gra na emocjach i naiwności urzędników

Drugi i chyba najpoważniejszy wróg paneli PV to wibracje. Powodują one mikropęknięcia, które błyskawicznie obniżają wydajność takiej instalacji i dość sprawnie eliminują pojedyncze ogniwa z układu. Sun-Ways chce „rozpierać” elementy montażowe między szynami, więc wibracje powodowane przez przejeżdżający skład będą przenoszone bezpośrednio na panele. Degradacja takiej instalacji będzie więc błyskawiczna.

Następna sprawa to cień rzucany przez przewody trakcyjne. Nie wszyscy mają świadomość, że nawet niewielkie zacienienie paneli powoduje spadek ich wydajności. Spory, bo mówimy tu o nawet 20%. Aktualnie nie ma informacji, jak chce sobie z tym poradzić Sun-Ways.

Sun-Ways Szwajcaria fotowoltaika tory

Wróćmy na moment do zanieczyszczeń, bo mamy tu jeszcze jeden problem, którego Szwajcarzy chyba nie biorą pod uwagę. Powstający w czasie jazdy pociągu pył z szyn oraz kół składa się w głównej mierze z metalu, a ten ma to do siebie, że całkiem nieźle przewodzi prąd. Jest też na tyle mikroskopijny, że wedrze się w każdą szparę, co może prowadzić do zwarć i przepięć. Jakby tego było mało, drobiny metalu są dość mocno rozgrzane (te, które powstają w czasie hamowania składu jeszcze bardziej), więc wgryzą się z łatwością w powierzchnię paneli. Tego nie usunie żadna szczotka ciągnięta za wagonami.

To nie wszystko. Firma Sun-Ways nie jest świadoma, lub specjalnie pomija problem znany kolejarzom na całym świecie. Na wszelkich podjazdach, a tych przecież w Szwajcarii nie brakuje, lokomotywy używają urządzeń zwanych „piasecznicami”. Sypią one piasek między koła a szyny, aby zwiększyć tarcie i umożliwić łatwiejsze pokonanie stromizny. Kurz powstający po rozgnieceniu drobin pisaku jest nie tylko drobny, ale i ciepły. Również on będzie się osadzał na powierzchni paneli i poważnie ograniczał ich sprawność.

Sun-Ways Szwajcaria fotowoltaika tory

Część pomysłów jest absurdalna

Na koniec warto wspomnieć o zdanym na porażkę pomyśle podgrzewania paneli w rejonach, gdzie długo zalega śnieg i lód. Ilość prądu potrzebna do takiego procesu jest absurdalnie duża i same panele nie będą w stanie go wyprodukować. Można oczywiście podgrzać instalację energią z sieci, ale przecież nie o to chodzi, aby panele PV pobierały prąd. One mają go produkować!

Warto więc życzyć Szwajcarskiemu rządowi otrzeźwienia, a firmom, które dołożyły się do puli prawie 400 tys. euro, powodzenia w odzyskiwaniu swoich pieniędzy. Moim (i nie tylko) zdaniem, zostali nabici w butelkę przez sprawnych specjalistów od marketingu z firmy Sun-Ways i to właśnie ona będzie największym wygranym. Środowisko na tym nie skorzysta, a wyprodukowane na potrzeby projektu panele pójdą na złom szybciej niż zdąży się „zwrócić” dług CO2, powstały przy ich produkcji i montażu.

Źródło: EEVblog, własne

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x