Biuro i uczelnia w domu – nowe możliwości dzięki infrastrukturze hiperkonwergentnej

Jeszcze do niedawna pracę zdalną traktowano po macoszemu. Panowało przeświadczenie, że pracownik musi być biurze, aby prawidłowo wykonać swoje obowiązki, a wykładowca nie da rady przekazać wiedzy studentom. W czasie pandemii okazało się, że rzeczywistość wszystkich zaskoczyła. Już dziś część firm rezygnuje z dużej części powierzchni biurowych, bo wydajność pracy nie spadła, czasem wręcz wzrosła, a studenci i wykładowcy chwalą sobie nowy model prowadzenia zajęć.

Materiał partnerski

Przeszkodą często jednak pozostaje technologia, która nie w każdym przypadku pozwala na bezproblemowe przejście z jednego modelu na drugi. Zbyt mała ilość pamięci w serwerach, przestrzeń dyskowa pracująca w zupełnie odrębnym systemie czy też moc obliczeniowa niewystarczająca do obsługi tak wielu wirtualnych pulpitów. Można temu jednak szybko zaradzić i większość tych problemów zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Odpowiedzią świata IT na rosnące zapotrzebowanie na pracę zdalną jest infrastruktura hiperkonwergentna. To dzięki niej administratorzy mogą bez obaw spojrzeć na kilka miesięcy w przód i powiedzieć, że dadzą radę zaspokoić zwiększające się potrzeby uczelni czy firmy. Na dodatek nowe moce można dołączać w ciągu kilku dni, a nie tygodni czy miesięcy, jak w rozwiązaniach klasycznych.

Dzięki temu, że taką infrastrukturę da się budować z niewielkich elementów, takich jak choćby ThinkAgile MX1021 certyfikowane dla Azure Stack HCI, można stopniowo zwiększać pojemność i moc całej naszej sieci.  Bez problemu połączymy też zdalne lokalizacje w jedną spójną całość, jednocześnie obniżając obciążenie serwerów w głównej siedzibie.

Najważniejszą rzeczą jest możliwość szybkiego uruchamiania nowych maszyn wirtualnych na potrzeby VDI (Virtual Desktop Infrastructure). To właśnie dzięki nim użytkownicy mogą pracować praktycznie na dowolnej maszynie, mając wrażenie, jakby znajdowali się w swoim standardowym środowisku. Wszystkie zasoby, do których mieli dostęp, pracując stacjonarnie, są tak samo osiągalne, niezależnie od tego, skąd aktualnie się łączą z serwerem, bo maszyna wirtualna obsługująca ich pulpit jest uruchomiona w tej samej infrastrukturze. Administratorzy mogą praktycznie na zawołanie uruchamiać następne maszyny, a dzięki mechanizmom automatyzacji stosować odpowiednie dla nich polityki bezpieczeństwa.

Kwestia rozbudowy infrastruktury o nowe zasoby też nie zabiera wiele czasu, bo samo wdrożenie wykonuje się nawet w kilka godzin. Administrator musi tylko określić, jak skonfigurowanego serwera będzie potrzebował. Czy zależy mu na przestrzeni dyskowej, czy może chce zwiększyć ilość pamięci lub moc obliczeniową? W przypadku serwerów z serii ThinkAgile MX jest to tylko kwestia wyboru odpowiednich komponentów. Samo dołączenie maszyny do klastra to kwestia kilku zmian w Windows Admin Center i określenia, co dokładnie ma zrobić system np. z nowymi dyskami. Dołączyć je do istniejących i stworzyć jeden zasób czy może udostępnić użytkownikom jako osobny magazyn.

Skoro już jesteśmy przy WAC, warto wspomnieć, że w przypadku infrastruktury hiperkonwergentnej budowanej w oparciu o rozwiązania ThinkAgile, całością zarządza się z jednego miejsca. Windows Admin Center jest też zintegrowane z Lenovo XClarity. Dzięki temu administratorzy mają kontrolę tak nad systemem operacyjnym, jak i nad sprzętem, na którym jest on uruchomiony. Pozwala to też na zaoszczędzenie czasu działu IT, który przeznaczyć można na bezpośrednią pomoc użytkownikom w razie kłopotów z VDI lub na wprowadzanie dalszych innowacji.

W sytuacji, gdy użytkownicy łączą się zdalnie z naszymi zasobami, ważne jest też bezpieczeństwo danych, z których korzystają. Narzędzia wdrożone w Windows Server Datacenter są w stanie nie tylko wykrywać zagrożenia, ale też, dzięki zaawansowanym systemom predykcyjnym, wskazać potencjalne luki i sposoby ich usunięcia. Dodatkowo, ponieważ dane są cały czas na serwerach nie zachodzi obawa, że w przypadku użycia prywatnego komputera zmieszane zostaną pliki użytkownika i instytucji. Odgrywa to też znakomitą rolę w zabezpieczeniu danych przed szpiegostwem przemysłowym.

HCI czyli infrastruktura hiperkonwergentna jest też zdecydowanie bardziej odporna na awarie niż klasyczne rozwiązania. Pojedynczy serwer może zostać wyłączony z ruchu, a mimo to użytkownicy nie doświadczą najmniejszych problemów związanych z dostępem do danych i połączeniem. Jest to możliwe dzięki temu, że mechanizmy systemu operacyjnego są w stanie płynnie przekierować obciążenie na inne węzły w sieci. Ten sam mechanizm zadziała, gdy administratorzy będą modernizować daną maszynę i zajdzie potrzeba chwilowego jej odłączenia.

W kontekście potencjalnych awarii warto pamiętać, że o wyborze sprzętu do budowy infrastruktury powinna decydować nie tylko cena. Gwarancją nieprzerwanej dostępności jest przecież bezawaryjność sprzętu. Nawet jeśli sama firma nie ucierpi z powodu awarii, bo zadziałają mechanizmy niejako wbudowane w HCI, to cenny jest też czas, który administratorzy będą musieli poświęcić na usunięcie awarii. Można jednak oszczędzić im kłopotu i zaopatrzyć się w serwery zapewniające bezawaryjną pracę. Takimi są właśnie produkty Lenovo oparte na architekturze x86. W niezależnym badaniu ITIC już siódmy rok z rzędu zajmują pierwsze miejsce w rankingach bezawaryjności i dostępności usług.

Jak w każdym przypadku, tak i w pracy zdalnej, ważne są regularne backupy i łatwość ich wykonywania. Kopie bezpieczeństwa danych w infrastrukturze hiperkonwergentnej wykonuje się zdecydowanie sprawniej niż w standardowych sytuacjach, a dzięki programowej kontroli nad całym magazynem danych, nic nam nie umknie. S2D, czyli Storage Spaces Direct, dba też o nieprzerwany dostęp do danych oraz o ich jak najlepszą dostępność. Ponieważ wszystkie fizyczne dyski można udostępnić użytkownikom jako jeden lub kilka magazynów danych, to po stronie oprogramowania pozostanie zadbanie o to, aby pliki były tak bezpieczne, jak i szybko dostępne. System sam dzieli aktualnie używane dane na te, które muszą być „pod ręką”, i na takie, które aktualnie nie są potrzebne. Te pierwsze trzymane są na szybkich dyskach SSD lub NVMe, te drugie mogą czekać na zwykłych napędach HDD.

Wszystkie maszyny wirtualne użytkowników w systemie opartym na serwerach Lenovo i pracujących pod kontrolą Windows Server Datacenter mają jeszcze jedną zaletę. Dzięki Hyper-V, wirtualizatorowi odpowiedzialnemu za ich pracę, nie jesteśmy zmuszani do budowy dużo wydajniejszej infrastruktury, niż sugerowałaby to liczba potencjalnie uruchomionych w niej maszyn. W standardowym przypadku musimy pamiętać o dodatkowej mocy przeznaczonej na działanie wirtualizatora dla każdej z nich. Dzięki współpracy Lenovo i Microsoft oraz dokładnemu tuningowi i optymalizacji certyfikowanych serwerów, wymagany nadmiar wydajności jest praktycznie pomijalny.

Jeśli budując infrastrukturę HCI, użyjemy serwerów ThinkAgile MX1021, nie potrzebna nam będzie też serwerownia. Te maszyny nie tylko są małe i ciche, ale też odporne na pracę w warunkach, w których zwykłe serwery pracować nie powinny. Pył, wibracje, a nawet temperatura sięgająca 55oC nie są im straszne, więc można je bez problemów uruchomić w pokoju biurowym czy na hali produkcyjnej. Dzięki kilku różnym sposobom montażu (np. na ścianie bądź suficie) nie ma też potrzeby kupowania specjalnej szafy serwerowej.

W dobie pandemii, ale i nie tylko prostota rozwiązań jest na wagę złota. Ponieważ cała infrastruktura działa w oparciu o oprogramowanie, nie ma konieczności utrzymywania dużych zasobów ludzkich w działach IT. Co więcej, można ją z powodzeniem budować nawet w miejscach, które nasz administrator odwiedza sporadycznie. Wszystko to dzięki kontroli, jaką daje Windows Server Datacenter i WAC.

Można więc powiedzieć, że przy odpowiednim przygotowaniu infrastruktury praca zdalna nie będzie nastręczać najmniejszych kłopotów, a w razie potrzeby administratorzy będą mieli czas, aby pomóc użytkownikom w rozwiązaniu problemów. Zasoby firmy są przechowywane w tym samym miejscu, więc nie tracimy nad nimi kontroli, a jednocześnie możemy sprostać wymaganiom pracowników zdalnych i tych, którzy z różnych względów nie mogą pojawiać się na miejscu.

Więcej można dowiedzieć się odwiedzając stronę Lenovo DCG Academy.

Partnerem artykułu jest firma Lenovo

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Maria Molecka
Maria Molecka
3 lat temu

Studiuję na Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie. Podczas pandemii od razu przestawiliśmy się na Microsoft Teams i to narzędzie się rewelacyjnie sprawdziło. Wiele uczelni miało problemy, a nasza nie. Teraz też wracamy na studia i też głównie zdalnie

Pawel Pilarczyk
3 lat temu
Reply to  Maria Molecka

Teams to jedno z topowych narzędzi do pracy zdalnej, obok Zoom. Moim zdaniem Teams jest jednak mocno ociężały – zwłaszcza aplikacja dla Windows potrafi przymulić komputer. Zooma próbowałaś?

2
0
Would love your thoughts, please comment.x