Niechciane przesyłki reklamowe stanowiły 89,07% e-maili wysłanych w październiku.
Wzrost jest o tyle poważny, że nie wiąże się już z tradycyjnym wakacyjnym rozluźnieniem w szeregach pracowników piszących służbowe maile i okresowym spadkiem ilość „normalnych” listów elektronicznych, a jest wynikiem wzmożonej działalności spamerów. Na początku października poziom spamu w ruchu e-mail wzrósł chwilowo do… 96%.
Stosunkowo mało przesyłek próbowało przemycić złośliwe oprogramowanie – tylko 0,41% skontrolowanego spamu. Największe zagrożenie stanowiły e-maile wysyłane przez phisherów. Prawdziwy boom przeżywają przesyłki z treścią zakodowaną w obrazkach – odnotowano 200-procentowy wzrost wykorzystania tej metody, co przekłada się na 1/3 wysyłanego spamu.
Spam obrazkowy zdobywa swoją popularność głównie dzięki problemom z jego wykryciem. Bez wysiłku prześlizguje się przez tradycyjne filtry, a wykorzystanie programów OCR nie daje jeszcze zadowalających wyników.
