Rosyjski sektor e-commerce obchodzi zachodnie sankcje
Rosyjscy sprzedawcy detaliczni pomimo sankcji obracają urządzeniami takich marek, jak Apple, Samsung, PlayStation, Xbox czy Nintendo. W Moskwie kwitnie również handel zagranicznymi elementami garderoby czy kosmetykami. Sklepy e-commerce wykorzystują w tym celu mechanizm tzw. „importu równoległego”, który polega na sprowadzaniu produktów bez zgody właścicieli znaku towarowego.
Trzy miesiące temu rosyjski rząd pozwolił firmom na import z zagranicy bez zgody producentów. Decyzja ta miała utrzymać na powierzchni handel w Rosji pomimo sankcji i ucieczki zachodnich firm z rosyjskiego rynku. Giganci branży e-commerce błyskawicznie zaczęli korzystać z nowego prawa.

Jeden z najbardziej znanych rosyjskich sprzedawców sprzętu elektronicznego, „Swiaznoj” (Связной), jako pierwszy poinformował, że korzysta z importu równoległego. Rosyjski dziennik „Kommiersant” w ubiegłym miesiącu pisał, że gigant zapełnił sklepowe półki najnowszymi smartfonami iPhone i Samsung, a także rozszerzył asortyment o konsole PlayStation, Xbox i Nintendo oraz notebooki i inny sprzęt elektroniczny. Pierwsze dostawy smartfonów i konsol dotarły już ponoć do kraju. Swiaznoj oczywiście nie zdradza nazw firm, od których kupuje towar. Pojawiają się jednak głosy, że są to firmy z krajów Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG), np. Kazachstan. Kontrahenci, którzy zdecydowali się na współpracę z rosyjskimi firmami e-commerce, muszą mieć jednak świadomość, że sankcje mogą objąć również ich.
Tak samo robi inny gigant e-commerce, Ozon. Handluje dziś nie tylko elektroniką, ale tkaninami, obuwiem, artykułami dziecięcymi, ogrodowymi i kosmetykami. Jak poinformował przedstawiciel firmy w rozmowie z agencją Reuters, towary z importu równoległego są już dostępne w sprzedaży. Firma nie ujawnia nazw marek, ale zapewnia, że będzie pilnować, aby na platformie nie pojawiały się podróbki.

Wildberries, następny rosyjski gigant e-commerce, już teraz oferuje konsumentom ubrania marek Inditeksu, hiszpańskiego międzynarodowego koncernu odzieżowego, który zamknął sklepy i zawiesił działalność w Rosji w odpowiedzi na działania zbrojne w Ukrainie. Koncern Wildberries to marki takie jak Zara, Bershka czy Massimo Dutti.
Wkrótce po umożliwieniu importu równoległego przez rząd, rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu opublikowało listę towarów dopuszczonych do handlu w ramach nowego prawa. Objęła ona ponad 50 grup najróżniejszych produktów – od roślin przez odzież i elektronikę po broń. Są też na niej takie marki jak Apple, Siemens, Intel, Samsung, a także wiele innych firm technologicznych i konsumenckich. Na liście jest też szeroki asortyment zagranicznych producentów samochodów, np. Land Rover, Mercedes-Benz, Tesla, Honda, Land Rover czy BMW. W tym przypadku import ułatwia fakt, że wiele z nich korzysta z podzespołów sprowadzanych z Chin lub innych krajów.
Rosyjska branża e-commerce naciska na rząd
Jak podkreślają rosyjskie władze, lista miała być tworzona na podstawie propozycji zainteresowanych organów, a import równoległy nie oznacza legalizacji towarów podrobionych i zgody na ich sprowadzanie – produkty muszą być legalnie wprowadzone do obrotu alternatywnymi metodami. Według Denisa Manturowa, ministra handlu, lista będzie korygowana raz na kwartał lub co dwa miesiące.

Omijając sankcje za pomocą biurokratycznych procedur, Rosja zaoferowała środek zastępczy o tymczasowym działaniu – komentuje prezes platformy e-commerce dla przedsiębiorców Droplo, Tomasz Cincio. – Stworzenie selektywnej listy towarów, która może się zmieniać, dezorientuje konsumentów i sprzedawców. Ci drudzy mogą nie mieć pewności, jakie są kryteria umieszczania towarów na listach i czy będą mogli je sprowadzić do Rosji w celach sprzedażowych.
Ustawa o imporcie równoległym ma przeciwdziałać dalszej zapaści gospodarczej spowodowanej falą zachodnich sankcji w związku z agresją Rosji na Ukrainie. Kraj stoi w obliczu najgłębszego kryzysu ekonomicznego od ponad dwóch dekad, w rezultacie którego wzrosła inflacja i wiele firm z kapitałem zagranicznym zostało zamkniętych. Eksperci szacują, że sankcje pchną rosyjską gospodarkę w głęboką recesję, co jeszcze bardziej ma obciążyć przedsiębiorstwa. Jak zapowiedział Międzynarodowy Fundusz Walutowy, przewiduje się, że produkt krajowy brutto Rosji spadnie w tym roku o 8,5%, co stanowi największy spadek od początku lat 90.
Exodus największych światowych marek z Rosji spowodował spadek podaży i dostępności produktów, które dotychczas były importowane przez przedstawicieli posiadających prawa do tych marek – wyjaśnia Tomasz Cincio, prezes Droplo. – W obliczu kryzysu rosyjskie firmy zaczęły poszukiwać nowych rozwiązań, aby dostosować się do sankcji nałożonych przez Zachód i zarazem zapewnić płynność finansową. Nie dziwi zatem, że Kreml i tamtejsze korporacje podejmują kroki w celu umocnienia swojej gospodarki – dodaje Cincio.

Między 18 stycznia a 23 lutego 2022 r. wartość zakupów online dokonywanych przez Rosjan wynosiła ok. 2,2 miliona dolarów dziennie. Sprzedaż firm z UE osiągnęła około 1,3 miliona dolarów, a import z USA lub innych krajów to odpowiednio 119 i 126 tys. dolarów. Radykalna zmiana nastąpiła po inwazji Rosji na Ukrainę. Sankcje, blokada Kremla w systemie SWIFT oraz decyzje dziesiątek firm o wstrzymaniu sprzedaży w tym kraju, miały ogromny wpływ na branżę e-commerce oraz współpracujące z nią firmy płatnicze i informatyczne.
Analiza trendów w transgranicznym handlu internetowym – na podstawie danych o dziennych transakcjach zarejestrowanych cyfrowo z ponad 2000 międzynarodowych i rosyjskich firm – wykazała znaczne spadki w transakcjach branży handlu detalicznego. Zaledwie po kilku tygodniach od rozpoczęcia napaści na Ukrainę przychody e-commerce pochodzące z importu spadły mniej więcej o połowę, a zakupy od firm z UE o 67%.
Spadek podaży wywołał wzrost popytu na produkty, co wraz ze zmianą proceduralną importu spowodować może znaczne podwyżki cen, nawet w granicach 10-20% w stosunku do czasów przed wojną w Ukrainie. Sprzedawcy detaliczni obiecują ciąć koszty i gwarantują bezpieczeństwo transakcji. Np. „Swieznoj” weźmie na siebie koszty gwarancji.

Import równoległy wychodzi naprzeciw konsumentom, uzupełniając braki, które wcześniej odczuwali. Wprawdzie wielkość importu będzie nadal niższa niż przed rosyjską agresją, na skutek problemów z łańcuchem dostaw i logistyką, ale posunięcie to prawdopodobnie stworzy w Rosji ogromny rynek wtórny dla produktów zachodnich. Niektóre kraje, takie jak Chiny czy Kazachstan będą mogły wykorzystać istniejące umowy handlowe do odsprzedaży nowych produktów do Rosji – komentuje Tomasz Cincio.
Czy producenci będą przymykać oczy na to, że ich produkty trafiają do Rosji? Wydaje się to wątpliwe. Trudno jednak przewidzieć, jak Stany Zjednoczone i Unia Europejska uporają się z importem równoległym bez angażowania znacznych środków w śledzenie transakcji. Przykładowo, smartfony Apple są łatwo dostępne w Iranie, mimo że kraj ten obłożono sankcjami. Jest też całkiem możliwe, że właściciele znaków towarowych wprowadzą dodatkowe restrykcje, aby zabezpieczyć swoje marki. To znów spowoduje dalszy wzrost cen.
– Celem znaku towarowego jest ochrona marki i praw właściciela firmy przed kradzieżą. Znak towarowy – mimo niskich kosztów jego zabezpieczenia – zgodnie z obowiązującym prawem ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo inwestycji, np. w reklamę, punkty sprzedaży i strukturę organizacyjną w danym kraju. Dzieje się tak pod warunkiem, że prawo własności intelektualnej jest przestrzegane. Na szczęście w cywilizowanych krajach – w tym Polsce – prawo działa skutecznie, a przedsiębiorcy mogą czuć się stabilnie.
Niestety Rosja ogłosiła nagłe wyłączenie tych praw, a także stara się wewnętrznie „obejść prawo”. Ta sytuacja odbije się nie tylko na obecnym przychodzie zagranicznych spółek, których marki przestały być nagle chronione. W prognozie na kilka lat widzę tu większy problem, mianowicie utraty zaufania firm do Rosji, które nawet po zakończeniu wojny będą negatywnie nastawione do powrotu lub ekspansji na tamtejszy rynek – ocenia Marek Czyżewski z PRAVNA.pl, firmy świadczącej usługi prawne online, w tym m.in. zastrzegania znaku towarowego.
Źródło: informacja prasowa

Miłośnik nowoczesnych technologii, głównie nowych rozwiązań IT. Redaktor w czasopismach Gambler, Enter, PC Kurier, Telecom Forum, Secret Service, Click!, Komputer Świat Gry, Play, GameRanking. Wiele lat spędził w branży tłumaczeniowej – głównie gier i programów użytkowych. W wolnych chwilach lata szybowcem, jeździ na rowerze i pochłania duże ilości książek.