Raport: sezon burzowy w pełni
Gwałtowne burze i towarzyszące im uderzenia piorunów po raz kolejny dały znać o sobie tego lata, powodując szkody w wielu domach. I jak wynika z danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW) to jeszcze nie koniec sezonu burzowego, który może potrwać nawet do września. O ile bowiem średnia liczba burzowych dni w roku waha się w Polsce od 20 do 25, w zależności od regionu, to zdecydowana większość z nich, bo aż 95%, przypada właśnie na miesiące letnie. Oprócz częstotliwości występowania, letnie burze wyróżnia także największa intensywność opadów oraz uderzeń błyskawic.
– Burze są elektrycznym zjawiskiem atmosferycznym, ściśle związanym z
wystąpieniem chmur cumulonimbus. W naszej strefie klimatycznej burze
występują od zawsze. Wyładowania atmosferyczne związane z burzą to w
60% wyładowania miedzy chmurami. Pozostałe 40% wyładowań ma kierunek
chmura – ziemia. W rejonie Polski zjawisko burzowe statystycznie
występuje w okresie od maja do sierpnia i jest związane z ciepłą porą
roku, ale bywa, szczególnie w ostatnich latach, że spotykamy je również
w miesiącach zimowych. Ma to związek z dużą różnicą temperatur mas
powietrza ustępujących i napływających – mówi profesor Halina Lorenc,
klimatolog z IMiGW. – Zjawisko wyładowań elektrycznych jest bardzo
niebezpieczne i może powodować zagrożenie dla zdrowia i życia, może być
też przyczyną zniszczeń gospodarstw domowych. Jest ono o tyle groźne,
że powierzchnia Ziemi naszpikowana jest urządzeniami elektrycznymi,
które niekoniecznie posiadają stosowne zabezpieczenia i atesty.
Uderzenia piorunów powodują więc liczne uszkodzenia i awarie.
Dlatego tym bardziej dziwi fakt, że wiele gospodarstw domowych nadal
nie posiada odpowiednich zabezpieczeń przed skutkami uderzeń piorunów.
I nie chodzi tu tylko o tak oczywistą zdawałoby się rzecz jak ochrona
odgromowa w postaci piorunochronów, której notabene wiele domów
jednorodzinnych nadal nie posiada.
– Piorunochron chroni budynek
podczas bezpośredniego trafienia piorunem – odprowadza energię
błyskawicy wprost do gruntu. Pomimo to olbrzymia energia błyskawicy
trafiającej w dom, obok niego lub pochodzącej z wyładowania między
chmurami nad budynkiem, nadal może indukować przepięcie w sieci
energetycznej czy telefonicznej. Grozi to uszkodzeniem wrażliwego
sprzętu elektronicznego, takiego jak komputery, monitory czy
odtwarzacze DVD. Oprócz strat w sprzęcie użytkownicy mogą ponieść także
trudne do oszacowania straty w danych gromadzonych na twardych dyskach – mówi Katarzyna Kosińska, Kierownik ds. Marketingu na Europę Centralną
z firmy APC by Schneider Electric – Może się zdarzyć, że
uszkodzeniu ulegnie sprzęt znajdujący się w promieniu do 1,5 km od
miejsca, w które trafił piorun. Szacuje się, że w ciągu roku jednemu
urządzeniu elektronicznemu może zagrozić nawet kilkanaście przepięć
spowodowanych wyładowaniami atmosferycznymi.
Jak chronić przed nimi nasz sprzęt? Najlepszą ochroną przed skutkami
wyładowań atmosferycznych są wielopoziomowe systemy zabezpieczeń.
Piorunochron to za mało. Bezpieczeństwo urządzeń elektrycznych i
potencjalnych dróg uszkodzeń, takich jak gniazdka elektryczne i
telefoniczne czy kable przesyłu danych zapewni odpowiednio dobrane
urządzenie przeciwprzepięciowe. Mając listwę przeciwprzepięciową można
być pewnym jednego – że cena zabezpieczenia jest wciąż nieporównywanie
niższa niż koszt naprawy szkód, jaki wyrządziłyby skoki napięcia w
naszym gospodarstwie domowym. Warto pomyśleć też o zakupie zasilacza
UPS, który oprócz tego, że ochroni sprzęt przed skokami napięcia, przez
pewien czas podtrzyma zasilanie np. komputera, umożliwiając zapisanie
efektów naszej pracy i bezpieczne zamknięcie systemu operacyjnego.