Postojowe dla tymczasowo zwolnionych pracowników. Kontrowersyjny pomysł rządu
Postojowe w wysokości 1200 zł wypłacane przez trzy miesiące osobom, z którymi pracodawcy tymczasowo rozwiązali stosunek pracy. Rząd chce umożliwiać zwalnianie pracowników na kwartał; prace nad rozwiązaniem już trwają.
Postojowe to szansa dla pracowników, których przedsiębiorstwa ucierpiały przez epidemię koronawirusa. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad niecodziennym rozwiązaniem na niecodzienne czasy: możliwością tymczasowego zwalniania pracowników.
Zawieszenie umowy o pracę to analog zawieszenia składek na ZUS. Pracowników można by tymczasowo zwolnić na trzy miesiące; w tym czasie przedsiębiorstwa nie musiałyby płacić wynagrodzenia ani jego obciążeń podatkowych, zaś pracownicy otrzymywaliby postojowe w postaci zasiłku solidarnościowego.
W założeniu miałby on przysługiwać wszystkim, którzy z powodu epidemii stracili pracę. Jak widać, nawet tymczasowo: po trzech miesiącach stosunek pracy ma ulegać odwieszeniu, a umowa obowiązywać bez żadnych zmian.
Marlena Maląg, minister rodziny, pracy i polityki społecznej potwierdziła, że jej resort widzi w pomyśle rozwiązanie części problemów pracodawców.
Nad tym pracujemy. Pewnie lada moment będziemy mogli już przedstawić konkrety. Współpracujemy tutaj razem z kancelarią pana prezydenta, bo zależy nam na tym, żeby przede wszystkim rozwiązania, które będą zaproponowane Polakom, były jak najtrafniejsze i żeby pomagały przejść ten trudny czas.
Postojowe dla osób zwolnionych tymczasowo. Rząd szuka sposobów na ulżenie pracodawcom
Idea tymczasowego zawieszania stosunku pracy została przyjęta przez ekspertów i związki zawodowe negatywnie: takie rozwiązanie ma negatywnie wpłynąć zarówno na rynek, jak i zajmowaną na nim pozycję pracowników.
Prof. Monika Gładoch, radca prawny i partner w kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy w wypowiedzi dla Forsal ocenia pomysł jednoznacznie negatywnie.
Brak kontaktu z rzeczywistością. Tylko w ten sposób można skomentować pomysł, który jest wbrew nie tylko systemowi, ale też logice prawa, w tym zasadzie, że umów się przestrzega. To jakiś system nakazowy, powrót nie do XIX wieku, ale wręcz do feudalnych stosunków.
Z nieco większą rezerwą do idei podchodzi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jeśli alternatywą miałoby być definitywne zwolnienie pracownika, to zawieszenie jest korzystniejszym rozwiązaniem. W małych firmach pracodawcy i zatrudnieni w praktyce już porozumiewają się w tych sprawach. Trzeba jednak pamiętać, że priorytetem powinno być teraz odmrażanie gospodarki.
Propozycje rządu mające pomóc przedsiębiorcom przetrwać kryzys wywołany przez walkę z epidemią COVID-19 przez sporą część zainteresowanych oceniane są jako niewystarczające: zdesperowani właściciele przedsiębiorstw zaczęli nawet protestować z tego powodu przed kancelarią premiera.