Chiny przyspieszają proces migracji państwowych podmiotów do własnej, rządowej infrastruktury chmurowej. Ruch ten wywoła olbrzymie przetasowania na krajowym rynku zdominowanym przez prywatne firmy. Według władz, chodzi o bezpieczeństwo danych.
Od ubiegłego piątku państwowe firmy mają zakaz budowy nowych centrów danych, kupna serwerów i szeroko pojętych pamięci masowych. Nie mogą też podpisywać umów leasingowych z platformami należącymi do Huawei, Alibaba, Tencent, China Unicom, China Mobile i China Telecom. Dane przechowywane na tych platformach muszą zostać przeniesione do infrastruktury cyfrowej kontrolowanej przez State-owned Assets Supervision and Administration Commission (SASAC). Ma się to stać w ciągu dwóch miesięcy od wygaśnięcia dotychczasowych umów. Ostateczny termin przypada na koniec września przyszłego roku.
SASAC nadzoruje 97 największych firm przemysłowych w kraju, w tym China National Petroleum Corporation, Baowu Steel i China Mobile, kontrolując aktywa o wartości około 70 bilionów juanów (10,8 mld USD). Nie podano żadnych szczegółów na temat rządowej usługi chmurowej. Nie wiemy też, czym różni się ona od usług oferowanych przez trzech państwowych operatorów telekomunikacyjnych.
Chiny i przekazywanie ważnych danych za granicę
Ustawa o bezpieczeństwie danych wchodzi w życie w najbliższą środę i zawiera zapisy o surowych karach za naruszenia przepisów. Za niezatwierdzone zagraniczne transfery „ważnych danych państwowych” będą nakładane kary grzywny w wysokości do 10 milionów juanów (ok. 1,5 mln USD). Osoby przekazujące „ważne dane” zagranicznemu sądowi lub organom ścigania bez uprzedniej zgody, mogą spodziewać się kary grzywny sięgającej 5 milionów juanów (ok. 700 tys. USD). Niestety nie wiadomo, co ustawodawca ma na myśli, pisząc o „ważnych danych”.
Chiny to jeden z najszybciej rozwijających się dziś rynków usług chmurowych. Według szacunków International Data Corporation, tylko w ubiegłym roku branża urosła tam o 49,7% do 19,4 mld USD.
Źródło: SCMP
