Co nowego w e-gospodarce – cz. 2

Kontynuujemy cykl, którego celem jest zaprezentowanie najważniejszych (z naszego subiektywnego punktu widzenia) wydarzeń związanych z szeroko pojętym światem, w którym stykają się zagadnienia prawne, gospodarcze oraz informatyczne.

Gigantyczna kara dla Microsoft

W 2009 r. ugodą zakończyło się postępowanie Komisji Europejskiej przeciw Microsoft, związane z praktykami monopolistycznymi tej firmy. Przypomnijmy, sprawa dotyczyła przyjmowania w systemach Windows jako domyślnej przeglądarki Internet Explorer bez możliwości wyboru alternatywnych aplikacji przez użytkowników. W toku postępowania producent systemu Windows zobowiązał się do udostępnienia użytkownikom okna dialogowego, dającego możliwość wyboru jednej z wielu dostępnych przeglądarek. Jak się jednak okazuje, w okresie od maja 2011 r. do lipca 2012 r. opcja wyboru przeglądarki nie działała w systemach Windows 7 z pakietem Service Pack 1. W efekcie, na amerykańską firmę została nałożona kolejna już w Europie kara, tym razem w wysokości 561 milionów Euro. Przedstawiciele Microsoft tłumaczą, że cała sprawa nie jest wynikiem działania intencjonalnego, ale usterki technicznej. Koncern deklaruje też wzięcie pełnej odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Prezes Ballmer w związku z całą sprawą zadeklarował nawet rezygnację z połowy premii rocznej jako swego rodzaju samokrytykę. Dość powiedzieć, że sytuacja firmy była daleko bardziej poważna. Komisja Europejska mogła ją ukarać kwotą stanowiącą 10% jej rocznego obrotu. A tak, „skończyło się” na karze stanowiącej wartość 1% rocznych obrotów. Nie zmienia to jednak faktu, że kara jest dotkliwa, a Komisja Europejska nie rozważa rezygnacji z niej. Mówi się, że kara ma działać odstraszająco na przyszłość, ponieważ jeszcze nie zdarzyło się tak jawne naruszenie ustaleń porozumień kartelowych w całej historii Komisji Europejskiej. W sumie Microsoft wpłacił już do unijnej kasy aż 2,16 miliarda Euro z tytułu kar za praktyki monopolistyczne.

Ostrzeganie o cookies

Od 22 marca obowiązują przepisy nakazujące informować użytkownika o instalacji plików cookies. Zgodnie z nowymi przepisami, zgoda użytkownika może być jednak wyrażona w sposób dorozumiany, tj. np. przez odpowiednie zachowanie wskazujące na chęć skorzystania z danej strony. Już po uchwaleniu przepisów okazało się jednak, że nie były one do końca przemyślane. W praktyce bowiem spełnienie wspomnianego obowiązku informacyjnego jest w praktyce niewykonalne. W końcu, cookies są instalowane już po wejściu na stronę, trudno więc informować o ich zainstalowaniu przed wejściem na nią. Przepisy już obowiązują, a literalne spełnienie stawianego przez nie wymogu jest, jak widać, dość kłopotliwe. Pozostaje zatem liczyć na wypracowanie jakiegoś rozsądnego kompromisu w zakresie wykładni nowego przepisu. Jednym z kompromisowych pomysłów jest poinformowanie użytkownika o instalacji cookies jak najkrócej po tym fakcie oraz umożliwieniu mu ich deaktywacji.

E-PIT – 30 kwietnia zbliża się nieubłaganie…

…w efekcie władze skarbowe rozpoczęły coroczną kampanię przypominającą o możliwości elektronicznego złożenia zeznania podatkowego. Wszystkie potrzebne informacje dostępne są na www.e-deklaracje.gov.pl. W mediach również można znaleźć wiele informacji i tekstów informujących o PIT-owaniu i nawołujących do nieczekania ze złożeniem zeznania do ostatniej chwili. I rzeczywiście, jeśli spodziewamy się nadpłaty i co za tym idzie zwrotu podatku, nie warto czekać. Jeśli jednak trzeba będzie podatek dopłacić, nie ma co się spieszyć.
Z oczywistych względów. Z naszego punktu widzenia ważniejsze jest jednak to, że roczną deklarację podatkową można złożyć także elektronicznie. I to na dwa sposoby. Pierwszy to oczywiście wykorzystanie bezpiecznego podpisu elektronicznego. Ponieważ niewielu podatników posiada takowy, ustawodawca wprowadził już jakiś czas temu możliwość rozliczenia się za pomocą specjalnej aplikacji i mechanizmów uwierzytelniających w niej zawartych. Możliwość skorzystania z e-deklaracji bez konieczności posiadania e-podpisu dostępna jest jedynie w odniesieniu do niektórych zeznań podatkowych (choć trzeba przyznać, że sposób ten obejmuje wiele z najpopularniejszych deklaracji). Po szczegółowe informacje raz jeszcze odsyłamy na strony www.e-deklaracje.gov.pl praz www.mf.gov.pl.

Poczta Polska forpocztą e-administracji

Pojawił się kolejny pomysł na upowszechnienie e-administracji w Polsce. Tym razem przewidywane jest wykorzystanie do tego sieci placówek Poczty Polskiej. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji proponuje aby w placówkach Poczty możliwe było zakładanie zaufanych profili systemu ePUAP. Przedstawiciele Poczty podchodzą do tego pomysłu z zadowoleniem. Od siebie z kolei dodają, że ich placówki mogłyby być także wykorzystywane do udostępniania i wydawania np. odpisów z Krajowego Rejestru Sądowego. Pożyjemy, zobaczymy. Było już w końcu wiele pomysłów na „rozruszanie” e-administracji czy chociaż samego ePUAP. Jak na razie, bez większych efektów.

Rewolucja na rynku płatności mobilnych?

Bank PKO BP chce dyktować warunki na rynku płatności mobilnych. Na początku marca bank zaprezentował nową aplikację do bankowości mobilnej. Aplikacja ma umożliwiać płatności w sklepach, sieci, dokonywanie przelewów oraz wypłaty z bankomatu za pomocą telefonu. Ponadto, aplikacja ma być stale rozwijana o nowe funkcje takie jak system płatności za miejsca postojowe, bilety komunikacji publicznej czy programy lojalnościowe. Na początku program będzie dostępny wyłącznie dla klientów PKO BP. Docelowo jednak, będą z niego mogli korzystać także klienci innych banków. Dla tych ostatnich oznacza to konieczność założenia „w aplikacji” konta technicznego zasilanego środkami przez użytkownika (konto przedpłacone). Bank ma ambicje, aby jego aplikacja stała się standardem na rynku, który wesprą nie tylko sprzedawcy, ale także inne banki. Warto jednak wspomnieć, że podobny program do bankowości mobilnej przygotowuje także właściciel sieci handlowej Biedronka (przy wsparciu firmy ICP Polska). Zapowiada się, więc ciekawa bitwa o klienta na tym w sumie nowym i ciekawie zapowiadającym się rynku.

E-doręczenia pism podatkowych

Ministerstwo Finansów chce wprowadzić do Ordynacji podatkowej przepisy umożliwiające e-doręczenia w postępowaniach podatkowych. W szczególności, propozycja Ministerstwa zakłada, że profesjonalni pełnomocnicy tacy jak adwokaci, radcowie prawni oraz doradcy podatkowi będą wręcz zobligowani do korzystania z drogi elektronicznej w zakresie doręczeń (podobnie jak organy administracji publicznej). Służyć temu ma wymóg podawania przez profesjonalnego pełnomocnika obok tradycyjnego adresu do doręczeń, adresu elektronicznego. Ministerstwo postuluje także wprowadzenie tzw. fikcji elektronicznego doręczenia. Instytucja ta oznacza, że niepodjęcie przez zainteresowanego pisma udostępnionego elektronicznie w ciągu 14 dni od jego udostępnienia, będzie skutkowało formalnym uznaniem doręczenia za skuteczne. Zapis ten już wzbudził duże kontrowersje wśród prawników. Będziemy z zainteresowaniem śledzić dalsze losy omówionej tu pokrótce nowelizacji Ordynacji podatkowej.

Alladyn atakuje

Kolejny atak mający na celu zwrócenie uwagi na nikłe zabezpieczenia rządowych witryn internetowych. Tym razem to haker o pseudonimie Alladyn2 dokonał włamań do systemów Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Haker zadeklarował, że żadnych danych nie ukradł, a jego celem było zwrócenie uwagi na mizerność zabezpieczeń zaatakowanych systemów. Jako znak dobrej woli wskazał pozostawione „na miejscach zbrodni” rekomendacje co do lepszych sposób ochrony.

Poprawianie e-sądów

Pisaliśmy już o kłopotach, jakie mają niektórzy obywatele w związku z działaniem tzw. e-sądów. Chodzi tu o sytuacje egzekucji komorniczej podejmowanej na podstawie klauzuli wykonywalności wydawanej prawie że z automatu przez e-sąd wobec osób nie będących w ogóle stronami zaangażowanymi w daną sprawę. Mamy tutaj na myśli osoby, które mają nieszczęście nazywać się tak jak dłużnik lub osoby, których skradzionymi lub zgubionymi dokumentami się posłużono celem np. zaciągnięcia pożyczki. Lekiem na opisywane zło ma być szereg zmian ustawowych. I tak, konieczne ma być wskazywanie w pozwie nie tylko imienia i nazwiska pozwanego, ale także jego numeru NIP lub PESEL albo numeru KRS lub NIP. Druga postulowana zmiana to możliwość zawieszenia czynności komornika w sytuacji, kiedy dłużnik wykaże, że nakaz zapłaty lub wyrok zostały doręczone na adres inny niż jego ostatni adres zamieszkania. I wreszcie, przed e-sądem (który jest właściwy tylko w postępowaniu upominawczym) możliwe będzie dochodzenie tylko tych roszczeń, które stały się wymagalne w ciągu ostatnich trzech lat przed wniesieniem pozwu.

Jak zwykle w Polsce, zdania nt. wprowadzanych zmian są podzielone. O ile eksperci chwalą pomysł bardziej precyzyjnej identyfikacji dłużnika w pozwie, o tyle już zmiana ograniczająca rozpatrywanie w e-postępowaniu roszczeń tylko z ostatnich 3 lat jest dość powszechnie krytykowana.

Kolejny master plan

Pobożnych życzeń ciąg dalszy. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przedstawiło Program Zintegrowanej Informatyzacji Państwa. Realizacja programu ma zapewnić Polsce skokowy rozwój i popularność e-administracji. Program został przekazany do konsultacji społecznych. Koszt jego wdrożenia szacowany jest na prawie, bagatela, 7 miliardów złotych. Przede wszystkim program przewiduje poprawę tego co najbardziej szwankuje, tj. koordynacji wysiłków poszczególnych agend i organów państwa. Podstawą tworzonego systemu dla zintegrowanej e-administracji ma być coś na kształt internetowego centrum obsługi obywatela i podatnika. Od strony technicznej system ten ma być oparty na ePUAP.

Zbrojenia sieciowe Europy

Komisja Europejska przygotowała projekt dyrektywy dotyczącej bezpieczeństwa w sieci. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, już za 1,5 roku (do 2 lat) w państwach Unii Europejskiej zacznie funkcjonować aktywny system przeciwko atakom w sieci. Projekt przewiduje utworzenie w każdym z krajów UE specjalnego urzędu ds. cyberataków. Do takiego urzędu miałyby raportować instytucje takie jak banki czy operatorzy telekomunikacyjni. Przedmiotem raportowania byłyby z kolei informacje o wszelkich incydentach związanych z bezpieczeństwem, które dotknęły firmy/instytucje zobowiązane do przekazywania informacji. Z kolei zadaniem nowych instytucji ds. bezpieczeństwa w sieci byłoby koordynowanie polityki zabezpieczeń na poziomie całej UE.

Pomysły na podobną scentralizowaną obronę cyberprzestrzeni wdrażają już Amerykanie. Bezpośrednim impulsem tego typu podejścia do bezpieczeństwa w sieci (dla przypomnienia, do tej pory świat zachodni, a zwłaszcza USA miały bardzo liberalne podejście do tej sprawy – liberalne, czyli przeciwne wszelkim sztywnym regulacjom prawnym w tym zakresie) były niedawno ujawnione dane na temat skali cyberataków na czołowe amerykańskie firmy i instytucje publiczne, inspirowanych z takich krajów jak Chiny, Rosja, Izrael i Francja. Zwłaszcza szokiem dla opinii publicznej w USA było masowe szpiegostwo sieciowe ze strony, było nie było, bliskich sojuszników USA. Europa w tej sytuacji po prostu reaguje z opóźnieniem na to, co się dzieje na świecie, czyli w USA (jak wyżej) i w Chinach (to żadna niespodzianka). Gdzieś w tym wszystkim nikną głosy niektórych ekspertów przestrzegających, że tego typu pomysły będą szkodliwe dla innowacyjności i prywatności. Nikną jednak dlatego, że wspomniane dwie wartości z premedytacją chcą złożyć na ołtarzu bezpieczeństwa dosłownie już wszyscy (nawet biznes). A to z tego powodu, że do liberalnych reguł gry nie stosują się wszystkie państwa (vide wymienione), a więc koszty braku ostrożności mogą być większe niż tylko przyduszenie innowacyjności czy dyskomfort braku prywatności.

0 0 votes
Article Rating
Powiadomienia
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x