Microsoft bez tajemnic – część druga
Cała prawda o Viście, a nawet więcej – mimo ciężkich westchnięć po poznaniu kolejnych pytań, Microsoft sam podpowiada, że zapomnieliśmy zadać pytanie, które „spuści trochę krwi”.
W drugiej część sprawozdania pokazujemy, jak
Microsoft odkrywa swoje (niemal) najskrytsze
tajemnice związane z Vistą, Longhornem i
Vienną.
Dominik Sołtysik wierzy w Vistę.
Czy Vista zawsze i wszędzie jest „zajeVista”?
Dominik Sołtysik wskazuje najważniejsze zalety
nowego systemu operacyjnego, obiecując
jednocześnie szybką poprawę tych aspektów, które
nie dają aktualnie korporacji powodów do dumy i
chwalenia się.
Zapytaliśmy także o Viennę, Lonhorna, Windows
Home Server oraz… „Windows Millennium XXI
wieku”. O pytanie o DRM upomniał się sam
Dominik, tłumacząc dlaczego Microsoft został
wbrew sobie zmuszony do zaimplementowania
mechanizmów ochrony treści.
Pierwszą część wywiadu można znaleźć tutaj.
Zapraszamy do lektury – tych informacji nie
znajdziecie nigdzie indziej na całym świecie!
ITbiznes.pl: Co takiego ma Vista, czego nie
ma XP? Co ma przekonać użytkowników do
przesiadki na nowszy system?
Dominik Sołtysik: Nowości jest naprawdę
dużo. Dla mnie osobiście najważniejsze jest
wprowadzenie kontroli rodzicielskiej, której
wcześniej nie było w naszych produktach. Ważnym
atutem jest nowy interfejs, który swoją siłę
pokazuje szczególnie przy nawigowaniu po
zasobach komputera – przełączanie się między
oknami, kopiowanie treści z jednej aplikacji do
drugiej jest w Viście zdecydowanie łatwiejsze i
bardziej intuicyjne niż w starszym
Windows.
Bardzo ważny jest nowy mechanizm wyszukiwania,
który działa o wiele szybciej i przez to
zabiera użytkownikowi mniej czasu, pozwalając na
bardziej wydajne korzystanie z komputera. Według
naszych badań, pracownicy biurowi poświęcają
nawet 25-30% czasu pracy na poszukiwanie
informacji. 50-70% tych wiadomości zdobywają nie
z Internetu, nie z zasobów wewnętrznych
przedsiębiorstwa, tylko u kolegi siedzącego przy
biurku obok. Jest to lekko paranoiczna sytuacja,
biorąc pod uwagę inwestycje przedsiębiorstw w
nowe technologie informatyczne po to właśnie,
aby usprawnić proces przepływu
informacji.
Dzięki Viście idea SharePoint czy nawet
wyszukiwania informacji z Internetu jest
realizowana lepiej niż było to do tej pory.
Wyniki wyszukiwania podawane są dzięki
indeksowaniu plików natychmiast, a nie – jak to
bywało w przypadku XP – po 10 minutach.
ITbiznes.pl: Pierwszy Service Pack ma się
pojawić już we wrześniu?
Dominik Sołtysik: (po chwili wahania)
Myślę, że znacznie wcześniej.
ITbiznes.pl: Dlaczego trzeba tak szybko łatać
i zmieniać Vistę?
Dominik Sołtysik: Takie samo pytanie
padało, gdy powstał pierwszy Service Pack dla
Windows XP. Szczególnie biorąc pod uwagę jego
wielkość – 120 MB, na tle instalacji XP
wynoszącej 500-600 MB…
ITbiznes.pl: Ale SP1 dla XP został wydany w
rok po premierze systemu, a nie w ciągu paru
miesięcy. Co zmieni SP1 dla Visty?
Dominik Sołtysik: Nie jest to jeszcze do
końca określone. Jestem przekonany, że będą to
poprawki związane ze stabilnością działania
pewnych funkcji w Windows Vista. To jest pakiet
naprawczy. Przypominam, że zanim oprogramowanie
trafi do sprzedaży, ustalana jest maksymalna
możliwa ilość obecnych w nim błędów.
Jeśli w konkretnej wersji znajdzie się 10.000
luk i 96-97% z nich zostaje załatanych, to taki
system można wypuszczać na rynek. Mieliśmy za
sobą trudny okres pięciu lat męczenia się, żeby
ten system doszedł do konkretnego poziomu i nie
mogliśmy czekać dłużej z premierą.
ITbiznes.pl: Zapewne dlatego słychać
złośliwe komentarze rozczarowanych użytkowników,
którzy coraz częściej określają Vistę jako
„Windows Millennium XXI wieku”.
Dominik Sołtysik: (po chwili ciszy)
Ludzie są złośliwi do szpiku kości i to
Millennium będzie nam wytykane palcami przez
lata. Nie zgodzę się z tymi opiniami, Vista to
naprawdę dobry system operacyjny. Jeśli będziemy
za parę lat podsumowywać Vistę, to specjaliści
IT będą uważać, że to był dobry system.
Zauważmy, że dopiero SP2 było w wypadku XP
granicą, po której nawet najbardziej zagorzali
przeciwnicy Microsoft uznali jakość naszego
produktu i przestali się „brzydzić” komputerów z
Windows XP. Było dużo ludzi, którzy dzięki temu
systemowi operacyjnemu przekonali się do
Microsoftu. Podobnie będzie przy okazji
pierwszego Service Packa dla Visty, który ukaże
się – jak mi się wydaje – jeszcze przed końcem
czerwca.
ITbiznes.pl: To bardzo szybko.
Dominik Sołtysik: Naprawdę bardzo szybko.
Drugi Service Pack też pojawi się szybko. Chodzi
o to, żeby doprowadzić do sytuacji, gdy nie ma
tak dużej różnicy między systemem wprowadzanym
na rynek a środowiskiem finalnym, stabilnym,
gotowym do działania w każdym możliwym
scenariuszu.
ITbiznes.pl: Jakie jest stężenie Longhorna w
Viście? Chodzi oczywiście o Longhorna z
pierwotnych koncepcji Microsoftu, ogłoszonych po
premierze XP?
Dominik Sołtysik: (chwila zadumy)
To bardzo dobre pytanie… według mnie, jest to
jakieś 70-80%. Ważnym tematem był WinFS, z
którego zrezygnowano ze względu na ogromne
kłopoty z kompatybilnością. Pamiętajmy, co się
działo przy przesiadaniu z Windows 98 na XP:
użytkownicy nowszego systemu nie mogli
skomunikować się z osobami korzystającymi z
Win98 jeśli chodzi o współdzielenie plików, ze
względu na różnice między FAT32 a NTFS.
Nie możemy sobie pozwolić na powtórkę tej
sytuacji. WinFS przeniósł się jako projekt do
grupy serwerowej, do SQL i ADO.NET. W Viście
zabrakło tej funkcjonalności, ale póki co WinFS
nie brakuje, wąskie gardło zapisu i odczytu
informacji leży gdzie indziej, bardziej w
sprzęcie.
ITbiznes.pl: Wiadomo, że podczas prac nad
kiedyś Longhornem, teraz już Vistą, doszło do
„resetu” – Microsoft stwierdził, że to, co
zostało do tej pory opracowane, nie spełnia
oczekiwań i zaczął pracę praktycznie od nowa.
Ile w Viście jest zamierzonego i
zaprojektowanego kodu, a jaka część systemu
została zdefiniowana przez deadline i
konieczność zakończenia prac?
Domik Sołtysik: Ciężkie pytania zaczęły
się pojawiać… W Viście zrealizowaliśmy 80%
zamierzeń, i jest to bardzo dobry wynik biorąc
pod uwagę tak krótki deadline. Nie wiem, ile
wiadomo o resecie i jak jest on oceniany, ale
był on naprawdę „konkretny”. W krótkim czasie
udało nam się wypuścić nowy system operacyjny,
aczkolwiek pewne założenia – tak samo jak części
kodu – zostały, i podwaliny pod moduły mieliśmy
gotowe.
ITbiznes.pl: Ile czasu będziemy czekać na
następcę Visty?
Dominik Sołtysik: Być może mniej niż pięć
lat. Ciężko jest tutaj spekulować, wydarzenia z
przeszłości pokazują, że zapowiedzi bywają
nieadekwatne do rzeczywistości.
ITbiznes.pl: Posłużę się cytatem:
„najbardziej dogodnym i akceptowanym przez
naszych partnerów interwałem między
wprowadzaniem na rynek nowych produktów jest
około 2,5 roku”.
Dominik Sołtysik. (po chwili namysłu)
Tak. I będziemy dążyć do takiej sytuacji, w
końcu system operacyjny ma stymulować także
rozwój technologii sprzętowej. Vienna ma mieć
premierę w ciągu 2-2,5 roku po debiucie
Visty.
ITbiznes.pl: Co takiego będzie miała Vienna,
czego nie ma Vista?
Dominik Sołtysik: Ciężko jest mówić o
funkcjach systemu, który dopiero się kształtuje
i jest w fazie developerskiej, bo to jest czyste
„gdybanie”. Otrzymałem ostatnio odnośnik do
filmu na YouTube, który pokazuje koncepcję
wizerunkową Longhorna sprzed kilku lat – i
wyglądał on zdecydowanie inaczej, niż dziś
prezentuje się Vista.
Pamiętam też, że jeszcze zanim zacząłem pracować
dla Microsoft, zainstalowałem z ciekawości alphę
Longhorna i jedyne, co wtedy odróżniało ten
system od czystego XP, był pasek z gadżetami,
który ostatecznie trafił do Visty. Jesteśmy na
etapie kodu i tak naprawdę nie wiadomo do końca,
w którą stronę pójdzie realizacja wizji.
ITbiznes.pl: Przyszły system Microsoft będzie
bardzo mocno opierał się na modularności.
Poszczególne moduły mają być sprzedawane i
licencjonowane oddzielnie. W tej chwili widać do
tego pierwsze przymiarki w programie Upgrade
Anytime. Czy Vista to naprawdę „ostatni taki
Windows”?
Dominik Sołtysik: Rzeczywiście, to jest
zalążek – mamy te moduły obecne w kolejnych,
wyższych wersjach Visty. W Viennie ta
modularność będzie stała na o wiele wyższym
poziomie. Wyobrażam sobie, że w sprzedaży będzie
zupełnie „goły” produkt, a użytkownicy będą
dokupywać moduły czy całe pakiety, by otrzymać
interesujące ich funkcje. Być może będzie to
działało na zasadzie aktualizacji przez
Internet.
Dzisiaj, gdy jedynym ogólnie dostępnym źródłem
informacji na temat Vienny jest „przeciek” w
postaci czterech slajdów, ciężko mówić o
konkretach. Więcej informacji będziemy mogli
przekazać po wakacjach, gdy wrócimy z Patrykiem
z TechReady i dopytamy się o szczegóły w
kuluarach.
ITbiznes.pl: Nie mogłeś mówić o Viennie, ale
na pewno będziesz mógł powiedzieć kilka słów o
serwerowym Longhornie?
Dominik Sołtysik: Tak naprawdę Vista jest
troszeczkę takim poligonem doświadczalnym dla
Longhorna, w końcu mamy do czynienia z tym samym
jądrem, które ma się sprawdzić w działaniu.
Najpierw wypuściliśmy wersję kliencką po to
właśnie, żeby zyskać doświadczenie i wypuścić
superstabilnie działające środowisko.
W Longhornie administrator będzie miał do
dyspozycji naprawdę ogromną liczbę narzędzi do
kontrolowania komputerów, uaktualniania,
blokowania urządzeń, instalowania nowych –
to kolejna gratka, która jeszcze bardziej
zmniejszy koszt wejścia w technologię
Microsoftu.
ITbiznes.pl: Jakie funkcje będzie oferował
Windows Home Server, żeby różnić się od Visty z
Media Center?
Dominik Sołtysik: Rzeczywiście, jakiś
czas temu promowaliśmy rozwiązanie serwerowe
zbudowane w oparciu o Media Center – zamysłem
było umożliwienie przesyłania udostępnianych
treści multimedialnych strumieniowo, a także
wprowadzenie domowego serwera automatyzujące
niektóre czynności.
Nie znam do końca Home Servera, więc nie znam
dokładnie jego przeznaczenia, tak samo nie wiem
jak ten system będzie się u nas sprzedawał, gdyż
rzeczywiście, oprócz strumieniowania mediów,
takie podobne możliwości daje Vista.
ITbiznes.pl: Czy Microsoft będzie produkował
tylko system, czy też będzie sprzedawał własne
serwery sprzętowe?
Dominik Sołtysik: Nie sądzę, żeby
pojawiły się domowe serwery sygnowane marką
Microsoft. Gdyby tak miało się stać,
zobaczylibyśmy je już przy okazji wprowadzenia
Media Center. Nie jest to zły pomysł, bo mając
standardową platformę można stworzyć system,
który działa naprawdę stabilnie.
Platforma ma służyć do zarządzania mediami w
domu, ale w miarę rozpowszechniania się idei
inteligentnego domu jego rola będzie się
rozszerzać. Pojawia się standard IP6, dzięki
któremu swój własny adres w sieci będzie miała
nawet lodówka. Już za chwilę taki prosty mediowy
serwer będzie potrzebny, żeby zarządzać domowymi
urządzeniami, stworzy się rynek, któremu trzeba
wyjść naprzeciw. To właśnie staramy się
robić.
ITbiznes.pl: Dziękujemy za wyczerpujące
odpowiedzi na ciężkie pytania.
Dominik Sołtysik: Ale nie zapytaliście
mnie o bardzo ważną rzecz – o DRM. Naprawdę
spodziewałem się, że spuścicie tym ze mnie sporo
krwi…
ITbiznes.pl: Skoro się przygotowałeś, to
pytamy – po co Microsoft utrudnia życie swoim
klientom, integrując w Viście mechanizmy DRM?
Dominik Sołtysik: Wprowadzenie DRM było
koniecznością ze względu na to, że produkt
tworzony był w USA, takie jest tam otoczenie
prawne. Środowisko wytwórni wylobbowało opcje
DRM i zabezpieczanie zawartości nośników HD. Z
tego powodu spotykamy się z opiniami, że karzemy
własnych użytkowników, a same zabezpieczenia
pochłaniają zbyt dużo zasobów komputera.
Prawda jest taka, że DRM jest aktualnie obecne
wszędzie i wymagane, żeby móc w ogóle oglądać
filmy High Definition. Jeśli sygnał HD będzie
przesyłany przez łącza nie mogące sprostać
wymaganiom zabezpieczeń DRM, to zostanie
zdegradowany do niższej jakości – i dotyczy to
nie tylko Visty, ale wszystkich sprzętowych
odtwarzaczy HD DVD oraz Blu-ray. Co gorsza,
technologia nie jest jeszcze do końca
dopracowana i może się okazać, że nawet
spełniając wszystkie wymogi, nie uda nam się
obejrzeć jakiegoś tytułu.
Microsoft nie miał wyjścia, postawiono nas pod
ścianą. W korporacji cały czas słychać głosy, że
zagubiliśmy się, bo z jednej strony staramy się
dostosowywać nasze produktu do oczekiwań
klientów, a z drugiej implementujemy mechanizm,
który jest niemile widziany przez zdecydowaną
większość klientów. Wynika to z prawa
obowiązującego w Stanach.
W trzeciej, ostatniej części
wywiadu:
- Jaka jest skala piractwa w Polsce?
- Jak Microsoft zamierza utrudniać piratom
korzystanie z nielegalnych kopii Visty?
- W jaki sposób malware stanie cię cichym
sprzymierzeńcem Microsoftu?
- Czy piractwo działa na korzyść Microsoft?
- O co naprawdę chodzi w pakcie patentowym
Microsoft-Novell?
- Proste pytanie, prosta odpowiedź: czy
Microsoft skopiował rozwiązania z MacOS X?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdują się w
trzeciej części wywiadu, która już w środę
zagości na łamach ITbiznes.pl.